Gollob powinien odejść w innych okolicznościach - rozmowa z Krzysztofem Cegielskim

Krzysztof Cegielski jest zdania, iż Tomasz Gollob nie powinien rezygnować definitywnie z występów w reprezentacji. - Nie chciałbym, by odchodził w takich okolicznościach - powiedział.

Wiadomość, która dotarła do mediów we wtorek, zaskoczyła całe środowisko żużlowe. Tomasz Gollob zrezygnował z występu w sobotnim finale DPŚ, a jego dalsze występy w kadrze stanęły pod dużym znakiem zapytania.

Michał Wachowski: Czy przyjął pan decyzję Tomasza Golloba z zaskoczeniem? Jeszcze przedwczoraj dywagowano, czy pojedzie w finale, a tymczasem może się okazać, że nie zobaczymy już go w składzie reprezentacji.

Krzysztof Cegielski: Jestem bardzo zaskoczony, ponieważ nic na to nie wskazywało. Lekka kontuzja przecież nie mogła mieć wpływu na podjęcie decyzji dotyczącej również kolejnych lat, zwłaszcza, że Tomek był jeszcze w sobotę gotowy do startu w Częstochowie.

A czy spodziewał się pan takiej decyzji? Chyba nic nie wskazywało na to, że Tomasz Gollob myśli o rezygnacji z jazdy w reprezentacji.

- Mam wrażenie, że sprawy potoczyły się dosyć szybko. Jakieś sytuacje musiały na to wpłynąć. O tym jakie, to już sam Tomek mógłby ewentualnie się na ten temat wypowiedzieć. Bez względu na to, jakie przyczyny zadecydowały, jest to trudna i przykra decyzja, myślę, że dla nas wszystkich. Ja sam miałem przyjemność startowania z Tomkiem w reprezentacji. Był w niej wtedy, był wcześniej i ciężko sobie wyobrazić, że już nigdy go w niej nie będzie. Przez lata ratował honor naszego kraju, naszej reprezentacji, trenerów czy swoich kolegów. Zawsze na jego barkach to wszystko spoczywało. Był wspomagany przez innych, ale to była ikona, cała historia w jednej osobie. Zawsze wszyscy się jego obawiali i w jakiejkolwiek formie by nie był, to wzbudzał zawsze u przeciwników wielki respekt oraz obawy.

Marek Cieślak stwierdził, że Tomasz Gollob chciałby zostawić miejsce w kadrze dla młodszych zawodników. Jak, pana zdaniem, będzie wyglądać teraz reprezentacja, gdy zabraknie takiego lidera jak Tomasz Gollob?

- Niestety, nic wielkiego się nie stanie. Mówię w ten sposób, bo mamy przykłady wielkich zawodników, którzy odchodzili. Tomaszowi pod względem osiągnięć dorastać mogą tylko tacy zawodnicy jak Tony Rickardsson, Hans Nielsen, Zenon Plech czy Ivan Mauger. Ostatnie przykłady, choćby Rickardssona pokazują, że życie toczy się niestety dalej. Wszyscy o nich pamiętamy, ale są inni zawodnicy zdobywający tytuły mistrza świata i walczący o medale. Ta pamięć o najlepszych gdzieś tam odchodzi i pozostaje tylko pamięcią. Są przykłady innych dyscyplin, Formuła 1 z Michaelem Schumacherem na czele też przetrwała i ma się dobrze.

W wielu sportach zdarzają się jednak takie sytuacje, gdy wielkie gwiazdy po namyśle, czasem po dwóch, trzech sezonach wracają. Można przywołać przykłady wspomnianego Schumachera czy Lance'a Armstronga.

- No tak, ale rezygnacja jest w pewnym momencie nieunikniona. Obecna chwila jest jednak w pewnym sensie dziwna i nie do końca dla mnie czytelna. Myślę, że łatwiej byłoby wszystkim kibicom zrozumieć obecną sytuację, gdyby odbyło się to w sposób jasny i w odpowiednim czasie. Uważam, że Tomasz Gollob zasługuje na godne pożegnanie z reprezentacją i wyobrażałem sobie, że odbędzie się to po prostu w innych okolicznościach. Chyba, że nie jest to jeszcze ostateczna decyzja.

Czy liderem reprezentacji może zostać teraz pana zdaniem Jarosław Hampel?


- Oczywiście, że może. Jarek już w przeszłości w wielu spotkań zdobywał więcej punktów niż Tomek Gollob i pod względem punktowym był tym liderem. Jarek Hampel buduje jednak swoją własną historię i na pewno nie ma zamiaru, ani ochoty być następcą Tomka. Myślę, że nikogo nie można nazywać jego następcą, bo na taką pozycję trzeba dopiero sobie zapracować. Dopiero wtedy będziemy mogli określać, czy ktoś został takim następcą, czy nie. Każdy buduje swoją historię i Jarek Hampel również.

"Tomasz Gollob zasługuje na godne pożegnanie z reprezentacją i wyobrażałem sobie, że odbędzie się to po prostu w innych okolicznościach"
"Tomasz Gollob zasługuje na godne pożegnanie z reprezentacją i wyobrażałem sobie, że odbędzie się to po prostu w innych okolicznościach"

Domyślam się, że mimo tej rezygnacji ze startu Tomasza Golloba, plany na sobotni finał nie ulegają zmianie. Celem Polski jest nadal zwycięstwo.

- Myślę, że tak. Mamy na tyle dobrych zawodników, że powinniśmy sobie poradzić. Tylko czy ta czwórka będzie w danym dniu na tyle skuteczna, żeby zdobyć złoto? Tego nikt nie wie, ale są to doskonali zawodnicy. Każdy z nich może pojechać na bardzo wysokim poziomie i jeśli tak będzie, to po prostu to złoto zdobędziemy. Jeśli nie, to będzie trudniej, jednak ani w przypadku zwycięstwa nie należałoby jakoś przesadnie gloryfikować tylko tych zawodników, a resztę potępiać, ani w przypadku porażki przekreślać tych, którzy tego złota nie zdobędą. Słabszy dzień może się zdarzyć każdemu zawodnikowi. Nieważne kto pojedzie w sobotę w finale, na pewno da z siebie wszystko.

Pojawiło się stwierdzenie, że rezygnując z reprezentacji, Tomasz Gollob miałby nas przygotowywać powoli do zakończenia swojej kariery. Jak pan uważa, ile lat może on jeszcze pozostać w tym sporcie, jeżdżąc w lidze oraz Grand Prix?

- Na pewno sam Tomasz Gollob czuje, gdzie podąża jego droga. Być może ma plany związane z innymi sportami, ale mam nadzieję, że nie jest to jakiś początek końca Tomka Golloba na żużlu. Liczę na to, że to jest decyzja chwili, być może nastąpiły jakieś okoliczności, po których powiedział słowa, o których mówi trener Cieślak. Mam nadzieję, że po przemyśleniu tego, czy po rozmowach z innymi osobami po prostu wróci do reprezentacji i będzie w dalszym ciągu ją wspomagał, walcząc o kolejne medale. Mam nadzieję, że w kolejnych latach będzie w tak dobrej dyspozycji, że jeszcze z przyjemnością do tej reprezentacji wróci.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: