- W tych turniejach nic nie może być pewne. Każdy da z siebie wszystko. Zawody DPŚ to najbardziej nieprzewidywalne turnieje w sezonie. My jesteśmy pełni optymizmu. W naszym zespole nie brakuje determinacji. Plusem jest też to, że skład jest bardzo równy. Najważniejsze jednak, że w zespole jest team spirit - powiedział Davey Watt
Zawodnik, który w ENEA Ekstralidze reprezentuje barwy Lechmy Startu Gniezno w reprezentacji Australii wystąpi w miejsce Chrisa Holdera, który przed kilkoma dniami doznał groźnej kontuzji. - Sytuacja, która zaistniała z Chrisem (Holderem) jest straszna i nikt nie chciałby tak mieć. Nikt nie chciałby mieć takiej sytuacji w żużlowym środowisku, nie mówiąc już o reprezentacji Australii. To dla nas druzgocące, że będziemy musieli radzić sobie bez niego. To mistrz świata i człowiek, który chciał dowodzić naszą drużyną. Teraz już jednak nic nie możemy poradzić. Musimy skupić się na tym, aby pojechać jak najlepiej, nawet bez Chrisa - dodał 35-latek.
Jednym z rywali podopiecznych Marka Lemona w Częstochowie będzie drużyna Rosji, która wystąpi bez swoich liderów - Emila Sajfutdinowa i braci Łagutów. - Wszystko może się zdarzyć. Każdy mówi, że Rosjanie są osłabieni. Prawda jest taka, że na takich dużych torach, ci chłopcy potrafią robić różne rzeczy. Kibice w innych krajach mogli jeszcze nie słyszeć o tych młodych zawodnikach, ale to są żużlowcy, którzy jeżdżą w Europie i mogą być bardzo przydatni reprezentacji. Nie zamierzamy ich zlekceważyć. Oni będą chcieli zdobywać punkty dla swojego kraju - zakończył Watt.
źródło: speedwaygp.com