Torunianie po niezwykle emocjonującym pojedynku wyjechali z Częstochowy z pustymi rękoma. Po raz pierwszy w ramach tegorocznych rozgrywek Enea Ekstraligi stracili punkt bonusowy. Osłabieni brakiem Chrisa Holdera torunianie nie byli w stanie wiele wskórać wobec niezwykle dobrze dysponowanego Dospelu Włókniarza i w rezultacie ulegli rywalom 36:54. - Przyjechaliśmy z myślą zdobycia przynajmniej punktu bonusowego, a dostaliśmy srogie lanie. Taki jest sport. W Ekstralidze nie ma łatwych meczy. To nasza druga porażka w tym sezonie i nie będziemy się załamywać. Trzeba spiąć pośladki i dobrze pojechać w kolejnym spotkaniu z zespołem z Zielonej Góry - podkreśla w rozmowie ze SportoweFakty.pl, Kamil Brzozowski.
Mimo porażki torunianie utrzymują się jeszcze na pozycji lidera rozgrywek. Po wygranej nad Betardem Spartą Wrocław do Unibaksu na odległość dwóch punktów zbliżyła się jednak ekipa z Zielonej Góry. - Mamy jeszcze pewien komfort psychiczny, ale brakuje nam Chrisa Holdera. Kto wie, być może nie będzie nam w stanie pomóc nawet w play-offach. Liczę na to, że jakimś cudem Chris wyzdrowieje, bo szybko się regeneruje i pojedzie z nami w najważniejszych meczach - dodaje Brzozowski.
W meczu w Częstochowie miejsce Australijczyka w składzie Unibaksu zajął Kamil Pulczyński. Począwszy od kolejnych spotkań szansę ma natomiast otrzymać Edward Kennett. Jeszcze w poniedziałek Holder ma natomiast przejść operację.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Niech Brzozowski wykorzysta swoja szanse. Ja trzym Czytaj całość
lepiej bym tego nie wymyślił