- Nie mam pojęcia co się wydarzyło pod koniec zawodów. Po swoim czwartym wyścigu musiałem czekać aż siedem biegów do kolejnego wyjazdu na tor. Tor był twardy i całkiem się zmienił, gdy wyjechałem do swojego piątego biegu - powiedział na łamach speedwaygp.com Niels Kristian Iversen.
"PUK" na co dzień startuje na gorzowskim torze, stąd liczył, że uda mu się pojechać w wielkim finale Grand Prix Polski. - W ostatnich dwóch biegach nie zdobyłem żadnych punktów. Nadal jestem szósty w klasyfikacji, ale przyjechałem do Gorzowa z myślą o jeździe w finale. Chciałem stanąć na podium, ale nie było mi to dane i jestem rozczarowany. W pierwszych czterech wyścigach straciłem tylko jeden punkt, więc zakończenie imprezy z dwoma zerami na koniec nie jest pozytywne to katastrofa - zakończył Iversen.