Żużel. Dwóch zawodników odmówiło prezesowi Włókniarza. On to wykorzystał i został legendą

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Ryan Sullivan
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Ryan Sullivan

Niewątpliwie Ryan Sullivan jest jedną z legend częstochowskiego Włókniarza. A do klubu trafił nieco przypadkiem, bo dzięki temu, że dwóch innych jeźdźców powiedziało "nie" Marianowi Maślance.

Złoty medal mistrzostw świata Marka Lorama wywalczony w 2000 roku było pewnego rodzaju kłopotem dla Włókniarza Częstochowa, a przede wszystkim dla ówczesnego prezesa, którym był Marian Maślanka. Brytyjczyk chciał zarabiać znacznie więcej, a na to sternik nie zamierzał przystawać.

- Musiałem poszukać innych zawodników. Powiedziałem Norrmanowi (Allenowi, menedżerowi Lorama - dop. red.): "Trzymaj się ziemi, bo żądasz nierealnych pieniędzy!", ale Norrie był uparty i odpowiadał: "Nie, to czas Marka, jest numerem jeden na świecie" - wspomina Marian Maślanka na łamach "Speedway Star".

W efekcie zdecydowano się rozstać z Loramem, a Maślanka stanął przed zadaniem znalezienia jego zastępcy. Wybór padł na Chrisa Louisa oraz Petera Karlssona. W tym celu działacz udał się nawet do Wielkiej Brytanii, gdzie obaj startowali na torze w Coventry.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Goliński, Vaculik, Cegielski i Kędzierski

- Podszedłem do Karlssona w parku maszyn, ale usłyszałem: "Marian, przepraszam, ale w ostatniej chwili Polonia Piła zaoferowała mi lepsze warunki, więc nie mogę podpisać kontraktu". Spróbowałem więc z Louisem, ale sytuacja się powtórzyła: "Przykro mi, Marian, podpisuję z Piłą" - dodał Maślanka.

Dwie odmowne odpowiedzi nie załamały ówczesnego prezesa klubu z Częstochowy. Jak wspomina w wywiadzie udzielonemu Tomaszowi Lorkowi - rozejrzał się po parku maszyn i dojrzał Ryana Sullivana, który szykował się do zawodów o indywidualne mistrzostwo Elite League. Zagadał go, czy ten nie chciałby spróbować swoich sił w częstochowskim klubie. A żużlowiec nie widział przeciwwskazań.

- Po powrocie do Częstochowy porozmawiałem z Romanem Makowskim i zasugerowałem, że Sullivan to świetna opcja na sezon 2001. Roman się zgodził i zadzwonił do Ryana, dodając, że choć sam był w żużlu od lat, to może chciałby zasięgnąć opinii u byłych zawodników Włókniarza, Joe Screena czy Marka Lorama. Ryan zgodził się. Wiedziałem jednak, że kluczowe będzie także zatrudnienie Jacka Gajewskiego, który był menedżerem Ryana. Jacek to świetny team manager - wspominał Maślanka.

Ryan Sullivan w barwach Włókniarza Częstochowa występował w latach 2001-2006. Wystąpił w 109 meczach, w których wyjeżdżał na tor do 567 wyścigów i wywalczył dla Lwów 1306 punktów oraz 58 bonusów. W tym czasie klub z północy województwa śląskiego wywalczył cztery medale Drużynowych Mistrzostw Polski: jeden złoty (2003), jeden srebrny (2006) i dwa brązowe (2004, 2005).

Komentarze (0)