Czułem ogromny ból, ale jechałem - wypowiedzi po Grand Prix Polski w Gorzowie

Zwycięstwem Jarosława Hampela zakończyło się FIM Gorzów Speedway Grand Prix of Poland. Drugi był Chris Holder, a trzeci Tai Woffinden. Oto, co do powiedzenia mieli zawodnicy po tych zawodach.

Jarosław Hampel (Polska, 1. miejsce): Wygrana przy pełnych trybunach smakuje znakomicie. Widok radości tych wszystkich kibiców jest wspaniały. Trybuny naprawdę żyły tym, co się działo. Cieszę się, że tak to się skończyło. Jeżeli chodzi o moją jazdę to na początku nic nie zapowiadało tak dużego sukcesu. Potrafiłem w końcówce wykorzystać szansę i błędy rywali. Tor troszkę się różnił od tego z treningu. Ścieżki były inne, ale różnica nie była duża. Cały czas się staram, bo chcę być w tej czołówce.

Chris Holder (Australia, 2. miejsce): Zrobiłem, co w mojej mocy. Gorzów to bardzo zdradliwy tor. Jestem trochę rozczarowany finałem. Dobrze wystartowałem i świetnie rozegrałem pierwszy łuk. Zrobiłem jeden mały błąd, który Jarek bezlitośnie wykorzystał, ale jestem zadowolony z drugiego miejsca.

Tai Woffinden (Wielka Brytania, 3. miejsce): Awans do finału i wylądowanie na podium to dla mnie wielki plus. Gratulacje dla Jarka i Chrisa. Dzisiejszy wynik jest fenomenalny. Chciałbym też pojechać tak dla ekipy z Wrocławia. Przyjechałem tutaj ze złamanym obojczykiem 13 dni po operacji. Czułem ogromny ból, ale jechałem.

Emil Sajfutdinow (Rosja, 5. miejsce): Nie można przecież ciągle wygrywać. Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu, bo po raz kolejny dorzuciłem sporo punktów do swojego dorobku w klasyfikacji generalnej. Wybór pola startowego tak naprawdę nie miał znaczenia, bo wszystkie były równe. Organizatorzy perfekcyjnie to zrobili, bo nikt tak naprawdę nie miał handicapu i z każdego pola można było wygrać. Powinno być tak wszędzie.

Niels Kristian Iversen (Dania, 6. miejsce): Nie wiem, co się stało w moich dwóch ostatnich biegach. Gdybym wiedział, co jest nie tak to nigdy bym do tego nie dopuścił. Jestem rozczarowany. Tor z czasem zupełnie się zmienił.

Martin Vaculik (Słowacja, 13. miejsce): Motocykle jechały świetnie, na tor też nie będę narzekać. To po prostu ja zawaliłem. Zachowywałem się jakbym jechał nie drugi sezon w Grand Prix, a drugi ogólnie. Przed sezonem za bardzo się na to wszystko napaliłem, ale chłopaki już mi tutaj pokazali gdzie jest moje miejsce w szeregu. Przyczyna leży więc we mnie.

Tomasz Gollob (Polska, 14. miejsce): Nie wiem, co się dzieje. Po prostu te silniki nie jadą. Puszczam sprzęgło i....to nie jest, to co powinno. Męczę się, ciułam te punkty, ale nie o to przecież mi chodzi.

Źródło artykułu: