- Najlepiej startuje mi się w Polsce lub tam, gdzie jest najwięcej kibiców z Polski. Oni są doskonali pod względem dopingowania, a mnie nakręcają pełne trybuny. Dopingu nie słychać, jak podjeżdża się pod taśmę czy podczas jazdy, ale czuć go i słychać w parkingu, parku maszyn, w przerwach między startami. Zawodnicy obserwują, co się dzieje na stadionie, mimo że koncentrują na jeździe. Ja kątem oka spojrzę czasem stojąc przy taśmie na kibiców, którzy wstają, jak startuję. To ważny moment - powiedział Jarosław Hampel na łamach nieregularnika "Tylko Falubaz".
Wicemistrz świata przekonuje, że w każdych zawodach daje z siebie maksimum możliwości. - Są zawodnicy, którzy oszczędzają się podczas GP w sobotę, bo dzień później mają mecz w Polsce. Ja podchodzę profesjonalnie do każdych zawodów, bo moim obowiązkiem jest jazda na najwyższym poziomie. Nawet w startach w Szwecji daję z siebie wszystko, choć niektórzy lekko sobie tam odpuszczają. W każdych rozgrywkach "spinam" się na maksa. Kibice wiedzą, że można na mnie liczyć, a zawodnicy, że pomogę w zwycięstwie i dorzucę cenne punkty - dodał "Mały".
źródło: "Tylko Falubaz"