Już przed pierwszym spotkaniem, które odbyło się w minioną niedzielę gorzowianie zapowiadali, że chcą powalczyć o korzystny rezultat w Bydgoszczy, by móc potem myśleć o punkcie bonusowym. Apetyty niektórych nasyciłoby tylko zwycięstwo nad Brdą, a do tego niewiele brakowało. Zdecydowała jednak postawa juniorów. Bartosz Zmarzlik i Łukasz Cyran zdobyli w sumie tylko jeden punkt przy siedemnastu pary Szymon Woźniak-Mikołaj Curyło. Znakomicie spisał się zaś Niels Kristian Iversen, zdobywając duży komplet 21 oczek, ale na nic to się zdało.
Żółto-niebiescy w starciu ze składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz chcą zgarnąć trzy punkty. - Jedziemy o ten plan minimum, jaki sobie zakładaliśmy - zaczął trener Piotr Paluch. Jak będą wyglądać przygotowania do tego pojedynku? - Głównie metoda startowa. Dwójka pojedzie w Grand Prix. Reszta jest na miejscu i będzie szlifować formę oraz poprawiać niedociągnięcia, które były w Bydgoszczy - dodał.
Szkoleniowiec wspomniał o zawodnikach udających się na Grand Prix do Cardiff. Krzysztof Kasprzak i Iversen mieli jechać tam zaraz po meczu z Dospel Włókniarzem Częstochowa. Problem w tym, że te zawody się nie odbyły. Na przeszkodzie stanął deszcz, który w ostatnich dniach krzyżuje większość żużlowych planów. Zaplanowane na ten tydzień treningi trzeba było odwoływać. Podobnie jak większość zaległych spotkań. Metoda startowa, o której mówił trener gorzowian, obowiązywała więc tylko za granicą, choć i tak aura nie zawsze sprzyja. Zagrożona jest także niedzielna potyczka.
Piotr Paluch powiedział także o poprawianiu błędów. Nad czym dokładnie mieliby pracować jego zawodnicy, jeśli tylko pogoda na to pozwoli? - Przede wszystkim będziemy ćwiczyli jazdę parą, patrzenie na siebie. W niektórych sytuacjach 3:3 jest nawet lepsze, jak 1:5, chociaż niektórych zawodników nie motywuje 3:3, bo chcą wygrywać biegi, ale dla dobra drużyny lepiej zachować wynik, który był po starcie, niż rozdrabniać się i stracić więcej - zauważył popularny "Bolo".
Znów wrócił temat jazdy Tomasza Gapińskiego, który wypadł ze składu na rzecz Linusa Sundstroema. Szwed w Bydgoszczy nie pojechał najlepiej, ale trzeba pamiętać, że on uczy się dopiero ENEA Ekstraligi. Na Stadionie im. Edwarda Jancarza z pewnością lepiej się spisze i raczej trudno spodziewać się, że "Gapa" wystąpi. Jeżeli się uda wyjechać na tor to będą oczywiście trenować, by nie było wątpliwości. - Tomek Gapiński zakupił nowy sprzęt i myślę, że będzie jeździł o wiele lepiej. Wszystko okaże się na treningach. Planujemy jeden trening, ale jest on zagrożony opadami - mówił w środę na konferencji szkoleniowiec ekipy z grodu nad Wartą.
Na koniec trener krótko skomentował atut własnego toru. Przypomnijmy, że Stal Gorzów wygrała z Lechmą Startem Gniezno i Stelmet Falubazem Zielona Góra, dając tym samym sygnał, że w końcu uporali się z przygotowaniem nawierzchni w taki sposób, aby mieć przewagę nad rywalami. Czteropunktowa strata z Bydgoszczy jest do odrobienia, a bonus w zasięgu ręki. - Na pewno jest to pewien handicap, ale każdy mecz jest trudny i nieprzewidywalny. Spokój spokojem, ale trzeba się bić, wydzierać zwycięstwa i walczyć na torze, aby rywala pokonać różnicą większą niż cztery punkty. To będzie nas satysfakcjonowało - zakończył Piotr Paluch.
paluch za dużo tej teorii, a parowo to szczególnie jedzie Kasper z hlibem :)
Dawać Gape do składu,ale on chyba musi odcierpieć ten zawalony mecz wNo i z niecieerpliwością czekam na wystep cyfera, bo ponoć jedzie jak z nut :) Może nawet uda mi się zdobyć jego autograf i fotke :) Polonia do boju, pieknie by było jakbyście wygrali i utarli im nosy :) Znowu ratuje tyłek staleczce zawodnik ZZ.Kiedyś hansik teraz Nermark :0 Czytaj całość