Kacper Gomólski u progu sezonu nie może narzekać na brak jazdy, ponieważ regularnie startuje w Elite League dla Swindon Robins. Występy na Wyspach oprócz licznych zalet mają też swoje wady. - Takie tory jak w Anglii w Polsce nie zostałyby dopuszczone do zawodów - wyjaśnia "Ginger". - Pojawia się sporo luźnej nawierzchni, zwłaszcza przy bandzie, i trzeba bardziej kurczowo trzymać motocykl. Zostają złe nawyki. Na przykład w sparingu w Lesznie walczyłem z Fredrikiem Lindgrenem, wjechałem w odsypane, przytrzymałem maszynę jak w Anglii, ale nie znalazłem takiej przyczepności i straciłem pozycję. Muszę jeszcze więcej potrenować w Polsce i dopasować nowe silniki, które z ojcem i mechanikami dopiero poznajemy.
Przed tarnowianami intensywne dni. W czwartek zainaugurują ligowe zmagania meczem z Unią Leszno, a w niedzielę czeka ich pojedynek ze Spartą Wrocław. Gomólski jest ostrożnym optymistą i ma nadzieję na komplet czterech punktów. - Chciałoby się je zdobyć, lecz wrocławianie w pierwszym meczu pokazali, że nazwiska nie jadą - komentuje. - Zawsze tata mnie na to uczula. Musimy być maksymalnie skupieni u siebie z Lesznem i pojechać o jak najlepszy wynik do Wrocławia.
20-letni zawodnik twierdzi, że działacze nie wywierają na drużynie presji i nie żądają obrony mistrzowskiego tytułu. - Nie czujemy ciśnienia, mamy tylko walczyć o zwycięstwa. Pierwsze kolejki pokażą, na co nas stać. Mamy bardzo podobny skład do tego sprzed roku. Właściwie jedyną zmianą jest odejście Grega Hancocka i zakontraktowanie Artioma Łaguty. Ale takie są przepisy KSM i niewiele można poradzić. Greg był naszym bardzo ważnym ogniwem. Pewnie będziemy odczuwać jego brak, jednak wierzę w Artioma. W Bydgoszczy został dość szybko skreślony i ma coś do udowodnienia. Może być solidnym zawodnikiem drugiej linii - kończy Gomólski.
Kacper Gomólski: Zostają złe nawyki z Anglii
Młodzieżowiec Unii Tarnów uważa, że jego zespół czekają na początku rozgrywek dwie trudne przeprawy, ale zdobycie czterech punktów uznaje za realne. Mówi też o jednej z wad startów na Wyspach.
Źródło artykułu: