- Potrzebuję coraz więcej startów w zawodach, aby w Grand Prix rywalizować na równi z innymi. Teraz trochę miałem za dużą przerwę w startach, co było widocznie podczas sobotniego turnieju. W niedzielę jadę na Łańcuch Herbowy do Ostrowa i tam też trzeba będzie się spiąć, aby odnieść zwycięstwo - mówił wyraźnie niezadowolony Kasprzak.
Jak dodał sam zawodnik, z zainteresowaniem oglądał finał z udziałem Tomasza Golloba. W finale Polak niestety przegrał start i nie był już w stanie dogonić drugiego Nickiego Pedersena. - Szkoda, że Tomkowi nie udało się wygrać. Minimalnie przegrał start z Pedersenem, gdyż Nicki robił wszystko, aby przeszkodzić Polakowi, bo wiadomo ile razy tu Gollob wygrywał. Duńczyk wyraźnie nastawił się na niego, a tą walkę wykorzystał Hancock, który uciekł z czwartego pola. Też żałuję, że nie wygrał nasz rodak, ale taki jest sport - podsumował sobotnie zawody jeździec Unii Leszno.