W tym artykule dowiesz się o:
W samo południe gorzowska ekipa rozpoczęła testowe okrążenia na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Bartosz Zmarzlik miał okazję, by pokazać się na swojej nowej maszynie, na której to jechał bardzo szybko. Warunki torowe nie były najłatwiejsze, ale zawodnicy radzili sobie z nawierzchnią bez większych problemów. Pozytywnie cały trening ocenia Indywidualny Mistrz Europy Juniorów. - Bardzo dobrze mi się jeździło. Nieraz na lidze był trudniejszy tor. Musimy dużo trenować i "wjechać" się w nawierzchnię. Tor jest bardzo dobry, jak na tę porę roku - mówił Zmarzlik.
W pierwszy weekend marca Stal Gorzów wraz z trenerem Piotrem Paluchem gościła w Hotelu Artus w Karpaczu, gdzie odbywało się zgrupowanie drużyny z północy województwa lubuskiego. W górach zabrakło jednak Zmarzlika, który w tym czasie trenował w chorwackim Goričan na Stadionie Millenium. - Łącznie z Gorican miałem już 22 zjazdy. W Gorican po prostu dobrze mi się jechało. Nie patrzałem na czasy, ale przyszli i powiedzieli mi, że pobiłem rekord toru, więc... fajnie (śmiech)! Zainteresowałem się tym obiektem. Zadzwoniłem i zapytałem, czy jest możliwość, bym tam potrenował. Taka się pojawiła, wzięliśmy z chłopakami i tatą sprzęt i pojechaliśmy - opowiadał młodszy z braci. - Bardzo dobrze mi się tam jechało. Wiem, że zawsze jest tam super przygotowany tor. Pozostaje tylko tam trenować, bo są tam wspaniałe warunki - zachwalał.
Wielu kibiców obawia się, w jakiej formie jest on po groźnej kontuzji, którą odniósł podczas finału Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów w Gnieźnie. Gorzowski talent już niemal wcale o tym nie pamięta. - Jak tam noga? Zapomnijmy o tym - zakończył Bartosz Zmarzlik.
na Instagramie 
na Facebooku 
Rozwiń odpowiedzi (1)
