Carl Bloomfeld na wyłączność - rozmowa z Łukaszem Sówką - żużlowcem PGE Marmy

O współpracy z Carlem Bloomfeldem, planach na sezon 2013 i pozostaniu w Rzeszowie dla SportoweFakty.pl opowiedział Łukasz Sówka, który na wyłączność będzie współpracował z kanadyjskim tunerem

Maciej Kmiecik: Podpisałeś kontrakt w Rzeszowie. Długo wahałeś się, którą ofertę wybrać?

Łukasz Sówka: Trochę czasu to trwało. Podpisałem jednak kontrakt w Rzeszowie. Po co zmieniać coś, co jest dobre. Do takiego wniosku doszliśmy z moim teamem oraz moimi wujami - braćmi Janem i Andrzejem Garcarkami. Doszliśmy do porozumienia z panią prezes Martą Półtorak. W przyszłym roku będę nadal jeździł w Rzeszowie. Oby wyniki były lepsze niż w tym roku.

Na jak długo związałeś się z rzeszowskim klubem?

- Podpisałem roczny kontrakt. W Rzeszowie dobrze czułem się na tamtejszym torze. W drużynie panowała bardzo dobra atmosfera, a klub jest w pełni profesjonalny. Co więcej mogę powiedzieć? Mogę tylko w samym superlatywach wypowiadać się o rzeszowskim klubie.

Jeśli wszystkie założenia transferowe wypalą w Rzeszowie, wystartujesz w prawdziwym "dream teamie".

- Faktycznie, jeśli potwierdzą się te pogłoski i do Jasona Crumpa dołączy Greg Hancock, będziemy mieli bardzo mocną ekipę. Nazwiska jednak same nie jeżdżą. Na papierze wyglądać to będzie znakomicie, ale zobaczymy, jak to się przełoży na wyniki na torze. Trzeba cały czas jechać do przodu i obyśmy w przyszłym roku powalczyli o najwyższe cele.

Od sezonu 2013 w teamie Łukasza Sówki na stałe pracować będzie Carl Bloomfeld.
Od sezonu 2013 w teamie Łukasza Sówki na stałe pracować będzie Carl Bloomfeld.

Czego - startując u boku takich gwiazd jak Greg Hancock czy Jason Crump - może nauczyć się tak młody żużlowiec jak ty?

- To są bardzo doświadczeni zawodnicy, którzy wiele lat ścigają się żużlu i na pewno ich wskazówki są bezcenne. Z Jasonem Crumpem jeździłem już w tym roku. Mam nadzieję, że będę miał przyjemność występować w jednym zespole z Gregiem Hancockiem. Na pewno wiele można się od nich nauczyć. Nie ukrywam, że bardzo liczę także na Carla Bloomfelda, którego będę miał w swoim teamie. Kanadyjczyk podpisał umowę ze mną na wyłączność. Będzie ze mną na każdych zawodach. Powinien to być duży plus dla mnie. Silniki, na których jeździłem w tym roku będą teraz przygotowywane specjalnie pode mnie. Będziemy wiedzieć, jakie przełożenia dobierać, bo Carl ma być z nami w boksie na zawodach. Liczę, że ta współpraca pozwoli mi się rozwinąć.

Carl Bloomfeld jeden z najbardziej cenionych żużlowych tunerów na świecie na wyłączność w teamie Łukasza Sówki. To brzmi dumnie...

- Nie byłoby tego, gdyby nie pomoc moich sponsorów braci Jana i Andrzeja Garcarków. W dużej mierze oni sprawili, że Carl będzie ze mną współpracował. Tak jak wspomniałem, wierzę, że ta osoba przyczyni się do podniesienia moich wyników.

Sezon 2013 Łukasz Sówka zakończył udanym występem w Turnieju o Łańcuch Herbowy Ostrowa.
Sezon 2013 Łukasz Sówka zakończył udanym występem w Turnieju o Łańcuch Herbowy Ostrowa.

Przypomnij, jak rozpoczęła się twoja współpraca z kanadyjskim tunerem?

- W czerwcu zacząłem jeździć na silnikach przygotowywanych przez Carla Bloomfelda. Silniki spisywały się bardzo dobrze. Wierzę, że teraz może być tylko lepiej. Od czasu, gdy zacząłeś jeździć na sprzęcie przygotowywanym przez Kanadyjczyka, wyniki skoczyły do góry. Dobrze się czuję na tych silnikach. Są bardzo elastyczne. Przypasowały mi wręcz idealnie. Teraz będę chciał osiągać na nich jak najlepsze wyniki.

Ciężko nakłonić do współpracy człowieka, który przygotowywał swego czasu silniki dla Tonego Rickardssona, Tomasza Golloba czy Andreasa Jonssona z tak młodym zawodnikiem, jak ty? Czy to jest tylko kwestia pieniędzy?

- Wszystkie rozmowy prowadził Łukasz Majchrzak z mojego teamu. Jemu należą się wielkie słowa uznania, bo można powiedzieć, że to on przekonał Carla Bloomfelda do współpracy z nami. Bardzo ciężkie to nie było, bo Andreas Jonsson zakończył z nim współpracę. Fakt, że jeździłem już na silnikach Carla w tym sezonie na pewno pomógł mi w nawiązaniu jeszcze bliższej współpracy. Kanadyjczyk był ze mną w Opolu podczas finału IMEJ, gdzie zająłem czwarte miejsce. Kiedy pojawiał się w moim boksie, dużo mi pomagał.

Nawiązując współpracę z tak znanym tunerem pewnie masz ambitne plany na sezon 2013. Zdradź je...
- Mamy tam jakiś ciche plany, ale nie chcę o nich mówić głośno. Jesteśmy w stałym kontakcie z Carlem Bloomfeldem. Chcemy stworzyć fajny, długoletni team. Jak to wszystko wyjdzie, okaże się dopiero w sezonie. Wszystkie plany zweryfikuje tor. Nie chcę mówić, co zamierzam zdziałać, bo lepiej miło zaskoczyć siebie i kibiców niż się rozczarować.

Rozpocząłeś już przygotowania do sezonu?

- Tak. Już pracuję i chcę być jak najlepiej przygotowany pod względem fizycznym. Od stycznia - jak co roku - rozpocznę także ćwiczenia z psychologiem sportowym. Psychika w sporcie jest bardzo ważna, stąd też zwracam uwagę na każdy niuans, który ma wpływ na wyniki.


Jeszcze wszystkie zespoły nie skompletowały składów na sezon 2013, ale już teraz wiadomo, jak będą wyglądały niektóre drużyny. Oceń dotychczasowe ruchy transferowe w Enea Ekstralidze?

- Żadna drużyna nie będzie słaba. To przecież ekstraliga - najsilniejsza liga na świecie. Jeżdżą w niej najlepsi żużlowcy globu. Czas pokaże, który zespół najlepiej się sprawdzi. Kilka drużyn zbudowało lub buduje naprawdę silne ekipy. Nie chcę na razie oceniać, na co kogo stać, bo to tylko papierowe dywagacje. Wszystko - jak wspomniałem - zweryfikuje tor. Wierzę, że mój rzeszowski zespół będzie liczył się w walce o najwyższe laury.

Łukasz Sówka jest bardzo zadowolony z przedłużenia kontraktu z PGE Marmą Rzeszów.
Łukasz Sówka jest bardzo zadowolony z przedłużenia kontraktu z PGE Marmą Rzeszów.

Plany wyjazdu na turniej w Stanach Zjednoczonych są nadal aktualne?

- Tak, ale nie mamy jeszcze ostatecznej decyzji. Czekamy tylko za biletem żeby wyrobić wizę. Na 99 procent jesteśmy dogadani i mam wystąpić w tym turnieju Monster Energy. Chciałbym polecieć na te zawody.

Przyznaj, czy Carl Bloomfeld "maczał palce" w tym występie?

-Tak. On rozmawiał z organizatorami turnieju. Wierzę, że wszystko zakończy się pozytywnie i wystąpię w turnieju z gwiazdami światowego żużla. Byłaby to dla mnie ogromna przygoda, bo w Stanach Zjednoczonych jeszcze nigdy nie byłem. Połączyłbym sport ze zwiedzaniem. Wierzę, że już za nieco ponad miesiąc będzie dane mi polecieć do USA.

Źródło artykułu: