Nicki na pewno jest wart swojej ceny - rozmowa z Helge Frimodtem Pedersenem

Okres jesienno-zimowy w sporcie żużlowym to czas podsumowań. O takie pokusił się Helge Frimodt Pedersen. Menadżer Nickiego Pesersena twierdzi, że ten nie ma zbyt wysokich żądań finansowych.

Aleks Jovičić: W zakończonym sezonie Nicki Pedersen wrócił na szczyt i został wicemistrzem świata. Było to dla pana zaskoczeniem czy powrót na podium cyklu Grand Prix był tylko kwestią czasu?

- Zawsze uważałem, że Nicki to bardzo zdolny sportowiec i jest w stanie wrócić na sam szczyt światowego speedwaya i ponownie stać na podium. To jeden z najbardziej sumiennych zawodników, spośród tych, których widziałem w ciągu ostatnich lat. Jest prawdziwym profesjonalistą. Przed sezonem 2012 powiedział, że ma zamiar wrócić do walki o Indywidualne Mistrzostwo Świata. Tak się właśnie stało.

Co z sezonu 2012 najbardziej zapadło panu w pamięć?

- Cóż, poza dramatyczną końcówką cyklu Grand Prix w Toruniu było jedno szczególne wydarzenie. Złoty medal Danii w Drużynowym Pucharze Świata był dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. W tym zespole czuło się jego ducha. Wspaniale było widzieć jak dwóch doświadczonych chłopaków, a więc Nicki i Niels Kristian Iversen, współpracują z dwójką juniorów - Michaelem Jepsenem Jensenem i Mikkelem Bechem Jensenem. Myślę, że reprezentacja Danii będzie dominować w rozgrywkach o DPŚ.

Nicki znakomicie jeździł także w polskiej lidze. Czy może to miało wpływ na jego postawę w Grand Prix?

- Jeśli ktoś chce być mocny w cyklu Grand Prix, to musi w ciągu tygodnia mieć styczność z najlepszymi ligami świata i regularnie walczyć z czołówką. Polska liga jest niesamowicie trudną. Uważam, że nie można zostać mistrzem świata, nie jeżdżąc w Polsce.

Byliście związani z drużyną z Gdańsk, która spadła z ENEA Ekstraligi. Czego według pana zabrakło w tej ekipie, by osiągnąć lepszy rezultat?

- Zespół z Gdańska przez cały sezon był prześladowany przez różne kontuzje. I właśnie tu widzę jeden z głównych powodów porażki w Ekstralidze. Pierwszy sezon w wyższej lidze zawsze jest bardzo trudny. Potrzebna jest odrobina szczęścia, a w decydujących momentach sezonu tego w Gdańsku zabrakło.

Jak cały team wspomina współpracę z Lotosem Wybrzeże Gdańsk?

- Nasza współpraca na przestrzeni całego sezonu przebiegała bardzo dobrze. Chcielibyśmy wrócić tam w przyszłości.

Mieliście okazję wypocząć nad polskim morzem?

- Niestety nie, ale odwiedziliśmy Gdańsk kilka razy i mamy bardzo miłe wspomnienia.

Czego pana zdaniem zabrakło Nickiemu, by zostać mistrzem świata 2012?

- Zawsze można powiedzieć, że jeśli Chris Holder zostałby wykluczony w półfinałowym wyścigu Grand Prix w Toruniu, to Nicki mógłby zostać Indywidualnym mistrzem świata. Tylko, że o losach mistrzostwa decyduje wszystkie dwanaście rund, a nie jeden wyścig. Potrzeba szczęścia, żeby zostać mistrzem. W tym roku ono było po stronie Chrisa Holdera. Ten zawodnik zasłużył na tytuł tak samo jak poprzedni zwycięzcy.

Na pewno pojawiają się już oferty startów z Polski. Które kluby wyraziły chęć zatrudnienia Nickiego?

- Nie odpowiem na to pytanie.

Mówi się, że Pedersen to bardzo drogi zawodnik. W ogóle mówi się, że żużlowcy mają zbyt duże wymagania finansowe. W ostatnich latach stawki zawodników bardzo szybko rosną. Co jest przyczyną takiego stanu?

- W każdym sporcie zawodowym pojawiają się dyskusje czy zawodnik nie żąda za dużo i czy wart jest oczekiwanych pieniędzy. Chłopaki z czołówki każdego roku są bardziej kosztowni niż ich mniej skuteczni koledzy. Nicki w zeszłym sezonie był najlepszy, zdobywał najwięcej punktów w całych rozgrywkach. Owszem, jest drogi, ale z całą pewnością wart swojej ceny.

W regulaminie polskich rozgrywek jest wiele dziwnych przepisów. Który z nich zaskakuje pana najbardziej?

- Największym problemem jest limit KSM i jego obniżanie. To jest dokładnie to, co tak bardzo osłabiło brytyjską Elite League. W ten sposób na pewno kluby nie będą ciąć kosztów. Przy takim stanie rzeczy zawodnicy klasy średniej zwiększają swoje żądania, bo stają się bardziej atrakcyjni i konkurencyjni na rynku transferowym. Lepiej zrezygnować z zapisu o limicie KSM. Kompletnie głupim przepisem był start w meczu Ekstraligi czterech polskich juniorów w pierwszym biegu. Jestem przekonany, że jeżeli przygotuje się statystyki, okaże się, że w tych biegach było najwięcej upadków w trakcie całego sezonu. Nic dziwnego, że Polska ma tylko jednego zawodnika w najlepszej piątce IMŚJ a Dania aż czterech.

Macie już za sobą jakieś wakacje czy dopiero planujecie wypoczynek?

- Jeśli o mnie chodzi, to o tej porze roku jestem bardzo zajęty. Mam na głowie konstruowanie umów sponsorskich oraz negocjacje z klubami na nadchodzący sezon. Gdy już wszystko zostanie dopięte, pewnie pojadę do Dubaju na kilka dni tuż przed Bożym Narodzeniem.

Kiedy team Nickiego Pedersena rozpocznie przygotowania do sezonu i czym one się zaczną?

- Praktycznie już się zaczynają. Pierwsza runda Grand Prix odbędzie się już 23 marca, a sprzęt chcemy mieć przygotowany na trzy tygodnie wcześniej. Motocykle musimy skompletować do połowy lutego. Wtedy musimy znaleźć okazję do przetestowania tego wszystkiego. Od połowy lutego będziemy śledzić prognozy pogody, by znaleźć jakieś miejsce treningowe w Europie.

Źródło artykułu: