Wysoka i regularna frekwencja to marzenia każdego żużlowego klubu. W Ostrowie Wielkopolskim kibice licznie przychodzą na mecze, gdy są emocje i wysoka stawka spotkania. Baraż z ROW-em Rybnik nie okazał się specjalnie atrakcyjny dla fanów. - W niedzielę o 13.40 byłem załamany. Stwierdziliśmy, że chyba żużel w Ostrowie musi upaść, bo z taką frekwencją, nie ma dla kogo go robić. Całe szczęście, że trafiliśmy z godziną tych zawodów. Zrobiło się minimalnie cieplej. Kibice dotarli na ostatnią chwilę - powiedział po zawodach Artur Bieliński.
Niedzielny mecz barażowy w Ostrowie obejrzało około trzy tysiące widzów. Wbrew pozorom to niezły wynik, aczkolwiek organizatorzy liczyli na większe zainteresowanie kibiców walką o utrzymanie w pierwszej lidze. - Dziękujemy tym, którzy przyszli, ale frekwencja rzędu 2,5-3 tysiące widzów na mecz to stanowczo za mało, by myśleć o spokojnym utrzymywaniu pierwszoligowego żużla w Ostrowie. Frekwencja powinna być jeszcze raz taka. Absolutnie nie narzekamy na kibiców, bo w tym sezonie kilka razy udowodnili, że chcą pierwszej ligi, licznie przychodząc na stadion. Muszą jednak być z nami zawsze, a nie tylko na wybrane mecze - podkreśla szef żużlowej Ostrovii.
Ostatnią imprezą żużlową w tym sezonie w Ostrowie będzie Turniej o Łańcuch Herbowy. Jak się okazuje, może od niej zależeć w dużej mierze przyszłość ostrowskiego żużla. - Dlatego też bardzo apeluję do wszystkich, którzy kochają żużel w Ostrowie, by przyszli na Turniej o Łańcuch Herbowy. Obecni na nim będą naprawdę poważni ludzie, przedstawiciele sponsorów, którzy po raz pierwszy reklamowali się za pośrednictwem ostrowskiego żużla. Można powiedzieć, że trochę od tej frekwencji będzie zależał los dalszej współpracy. Każdy sponsor chętnie wyłoży pieniądze, jeśli widzi zainteresowanie kibiców, co przekłada się na potencjalną sprzedaż jego produktów. Im więcej kibiców na trybunach, tym większa szansa na rozwinięcie współpracy z naszymi nowymi sponsorami - wyjaśnia Bieliński.
Sponsorem głównym Łańcucha Herbowego została firma Polcopper. Partnerem turnieju będzie także marka Tyskie, a najstarszy turniej żużlowy w Polsce liczyć może na wsparcie firmy BM Kobylin, sponsorującej znacząco ostrowską koszykówkę.
Na koniec sezonu zarząd ŻKS Ostrovia uderza się w pierś, jednocześnie wskazując na problemy, z jakimi borykały się władze ostrowskiego żużla. - Zdaję sobie sprawę, że z wielu obietnic się nie wywiązaliśmy. Nie ma Rady Sponsorów, nie ma przekształcenia w spółkę prawa handlowego. Te sprawy trzeba nadgonić. W jakiej formie, z jakimi ludźmi, to wszystko musi zostać wyjaśnione. Bez wątpienia musi być nas więcej. Nie może być tak, że członkowie zarządu jeżdżą kupować metanol, a za chwilę jadą na spotkania rozwiać na tematy biznesowe. Trzeba to zmienić - zapowiada Bieliński.