Maciej Simionkowski (menedżer ROW-u): Nadzieja zawsze umiera ostatnia. Dopóki wynik był sprawą otwartą, to wiara w nas była. Mogliśmy wystawić lepszy skład, ale mieliśmy problemy kadrowe, bo dwaj zawodnicy są kontuzjowani, a Jason Doyle przebywa w Anglii i nie było możliwości jego występu.
Mariusz Staszewski (ŻKS Ostrovia): Cieszymy się, że poszło nam dobrze od samego początku. To był nasz cel, aby nie dać przeciwnikowi nadziei na odrabianie strat. Nie byłem zbyt szybki. Jest końcówka sezonu i pojawiają się braki sprzętowe. Wspólnie z panem Andrzejem Krawczykiem musieliśmy reanimować sprzęt bez większych inwestycji.
Ilja Czałow (ŻKS Ostrovia): Pierwsze biegi były dobre w moim wykonaniu. Później tor stał się twardszy i nie mogłem już tak dobrze się dopasować z motocyklem. Jestem bardzo zadowolony z tego, że drużyna wygrała i utrzymała się w pierwszej lidze.
Adrian Szewczykowski (ROW Rybnik): Wszystkie biegi nie były w moim wykonaniu takie, jakich bym oczekiwał. Miałem troszeczkę dłuższą przerwę jeśli chodzi o starty, dlatego do końca niezbyt pewnie czułem się na motocyklu.