- Powiem szczerze, że miałem problemy ze zdrowiem. W nocy z piątku na sobotę towarzyszyły mi wymioty, możliwe, że to grypa żołądkowa, widocznie coś zjadłem i to zaszkodziło. Nie miałem na tyle siły, żeby kontynuować zawody. Czasami lepiej podjąć taką decyzję i sobie odpuścić. Będą jeszcze mecze barażowe, więc nie miałoby to sensu. Rezerwowy chłopak z Rawicza miał przy okazji możliwość pojeżdżenia, więc myślę, że słusznie postąpiłem rezygnując z dalszej części turnieju. Tak czasami bywa, zdrowie jest najważniejsze - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adrian Gomólski.
23 września dojdzie do pierwszego spotkania barażowego pomiędzy ROW-em Rybnik a ŻKS Ostrovią Ostrów. - Nie wiem, jak mam się odnieść do tego tematu. Przez pryzmat całego roku wyglądało to różnie. Dziewięciu czy dziesięciu zawodników na pięć miejsc i dlatego też była konkurencja sporych rozmiarów. Każde potknięcie zostawało momentalnie wykorzystywane. Taki jest żużel, raz jesteśmy na górze, innym razem na dole, więc to wszystko się cały czas zmienia. Tym bardziej w chwili obecnej, kiedy wiadomo, że płynność finansowa nie jest taka, jaka powinna być. Speedway przez nowe tłumiki też zupełnie inaczej wygląda, nie jest już taki efektywny, koszty się zwiększyły. Ogólnie nie jest kolorowo - dodał "Adik".
Starszy z braci Gomólskich wziął udział w czterech tegorocznych pojedynkach na pierwszoligowym szczeblu, notując średnią równą 1,643. - Najistotniejsza kwestia to dopasowanie sprzętu. Niemal wszyscy zawodnicy prezentują taki sam poziom, a kluczowe znaczenie ma budżet, jaki posiadamy. Jeden może sobie pozwolić na przegląd i wymianę niektórych części po dwóch meczach, a inny robi to po pięciu czy sześciu spotkaniach, bo po prostu nie ma pieniędzy na to. Osobiście inwestuję w sprzęt tyle, na ile mnie stać - przyznał.
Wychowanek Startu Gniezno w trwającym sezonie bazuje przede wszystkim na różnego rodzaju turniejach i, w przeciwieństwie do poprzednich lat, nie startuje w ligach zagranicznych. - Znowu wszystko rozbija się o środki finansowe. Jeżeli będzie dobre przygotowanie sprzętowe, to można szukać klubów poza Polską, choć nie ukrywam, że z roku na roku jest coraz trudniej złapać gdziekolwiek angaż. Sprawa ta jest niełatwa w związku z dużą ilością zawodników, dosyć sporą konkurencją i wchodzącymi w życie różnymi regulaminami. Na końcówkę rozgrywek zamierzałem dostać się do Anglii, byłem w stanie zapakować się do busa i pojechać tam, natomiast w międzyczasie pojawił się problem z moją średnią. Takie są reguły, niekiedy należy trochę poczekać, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku to się zmieni. Posiadam pewne znajomości za granicą i są opcje, by występować w różnych zawodach. Co prawda, nie są to jakieś kokosy, lecz na wydatki bieżące wystarcza. Z pewnością trzeba będzie dobrze przepracować zimę, doczekać się należności za wykonaną pracę i liczę na to, że mój sprzęt okaże się w miarę bogaty w kolejnym sezonie - zakończył Adrian Gomólski.