Maciej Janowski czeka na "dziką kartę"

Aktualny mistrz świata juniorów ma uzupełnić stawkę uczestników Grand Prix Polski, które 6 października odbędzie się w Toruniu. Władze PZMot czekają na potwierdzenie tej nominacji od BSI i FIM.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed rokiem w Grand Prix na Motoarenie z "dziką kartą" wystąpił Australijczyk Darcy Ward. I w żużlowych światku zawrzało. Kibice nie mogli pogodzić się z tą decyzją i brakiem w zawodach kolejnego Polaka. Z kolei władze BSI, firmy mającej prawa do rywalizacji elity przekonywały, że w stawce jest już czterech naszych reprezentantów - Tomasz Gollob, Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej i Rune Holta - i delegowanie do startu kolejnego "Orła" byłoby przesadą.

W tym sezonie naszych barw w GP bronią tylko "Chudy" i "Maly". Wiele więc wskazuje, ze tym razem w Toruniu z "dziką kartą" pojedzie kolejny Polak. Ma nim być Maciej Janowski.

- Do startu w turnieju w Toruniu z "dziką kartą" zgłosiliśmy Macieja Janowskiego. Czekamy na potwierdzenie tej nominacji z BSI i FIM. Odpowiedź zazwyczaj nadchodzi dwa tygodnie przed turniejem, więc spodziewamy się jej około 23 września. Czekam jednak ze spokojem na potwierdzenie naszej propozycji. To powinna być formalność - mówi Andrzej Witkowski, prezes Polskiego Związku Motorowego.

Dlaczego władze PZMot. postawiły na Janowskiego, a nie na przykład na Janusza Kołodzieja, czy Adriana Miedzińskiego, jednego z liderów toruńskiego Unibaksu. - Stawiamy i będziemy stawiać na młodych, perspektywicznych zawodników, jak właśnie Maciek, Bartek Zmarzlik, czy bracia Pawliccy. Wierzymy bowiem, że za kilka lat będą skutecznie ścigać się z najlepszymi zawodnikami świata. Kołodziej jeździł już w Grand Prix i nie utrzymał się w cyklu. Janowski to przecież aktualny mistrz świata juniorów, który ma szansę na obronę tytułu. Start w ostatnim w sezonie turnieju Grand Prix będzie znakomitą okazją do zdobycia nowych doświadczeń i otrzaskania się w ważnych turniejach - zakończył Andrzej Witkowski.

Źródło artykułu: