Martin Vaculik niespodziewanie wygrał Grand Prix w Gorzowie. Słowak zastąpił w tych zawodach kontuzjowanego Jarosława Hampela. Przed nim sobotnie zawody w Gorican, w którym we wrześniu rozegrane zostanie również Grand Prix Challenge. - Jazda w Grand Prix w Gorzowie to dla mnie dobre doświadczenie, mam nadzieję, że jeszcze większe zyskam po rundzie w Gorican. Wydaję mi się, że ten tor, który będzie przygotowany na sobotę, będzie podobny podczas Grand Prix Challenge, więc może uda mi się znaleźć jakieś dobre przełożenia na te zawody. Jestem pewien, że byłaby to dla mnie duża pomoc. Chcę się dostać do przyszłorocznego cyklu Grand Prix, więc muszę się znaleźć w czołowej trójce podczas zawodów Challenge. Zrobię wszystko, aby być stałym uczestnikiem serii - powiedział Vaculik na łamach speedwaygp.com.
Żużlowiec, który na co dzień występuje w Tauronie Azoty Tarnów, przyznaje, że cykl GP różni się od turnieju Challenge. - Grand Prix Challenge to dla mnie bardzo ważne zawody. Zwykły cykl różni się od niego w dużym stopniu. Podczas Challenge odczuwam ogromną presję. A w Grand Prix w tym sezonie nie mam nic do stracenia. Chcę być w cyklu w następnym sezonie, więc Challenge to dla mnie jedyna opcja dostania się tam. Nie muszę robić nic na siłę. Jadę tylko i wyłącznie dla satysfakcji i zabawy. Mimo to dam z siebie wszystko, bo wiem, że w Gorican zjawią się moi fani ze Słowacji. Postaram się pokazać to co najlepiej potrafię i sprawić im radość - dodaje.
Vaculik cieszy się z triumfu w Gorzowie, dzięki któremu zaczęło być głośno o żużlu na Słowacji. - Kanały telewizyjne, gazety i dziennikarze zaczęli głośno mówić o mnie. Po zwycięstwie w Gorzowie byłem w czterech słowackich kanałach telewizyjnych i uważam, że jest to świetna promocja żużla w moim kraju. Teraz wiele osób już wie co to jest speedway, nie tylko w mieście, z którego pochodzę - Żarnowicy. Ludzie w stolicy - Bratysławie usłyszeli o mnie. Wiadomość o moim zwycięstwie była rozpowszechniana w całym kraju. W przyszłości, kiedy udałoby mi się wygrać cały cykl, byłoby to wspaniałe dla Słowacji. Wówczas byłoby więcej chętnych chłopaków do uprawiania tej dyscypliny sportu oraz więcej samego żużla w gazetach i telewizji. To byłby duży krok naprzód w rozwoju żużla na Słowacji - zakończył sympatyczny zawodnik.