Kevin Woelbert: Byłbym szczęśliwy dostając ponowną propozycję jazdy w Polsce

Niemiecki żużlowiec, Kevin Woelbert, przed sezonem podpisał kontrakt na starty w klubie z Krosna. Wycofanie Wilków z rozgrywek spowodowało, że jest on teraz bez zatrudnienia w Polsce.

23-letni zawodnik chce jednak jak najszybciej związać się z umową z klubem w Polsce, ponieważ bardzo zależy mu na występach w kraju nad Wisłą. - Byłem zawiedziony faktem, że KSM znalazł się poza rozgrywkami ligowymi. Niestety nie udało mi się prawie w ogóle nawiązać kontaktu się z jakimś innym zespołem. Niemniej chcę jeździć znowu w Polsce, to dla mnie kluczowa sprawa. Jestem na to gotowy i byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby ktoś mi to zaproponował - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Kevin Woelbert.

- Po rozczarowującym wyniku w półfinale eliminacji do cyklu Grand Prix pracowaliśmy z teamem ciężko, rozwiązaliśmy pewne techniczne problemy i niektóre rzeczy uległy zmianie. Dlatego teraz jestem w stanie pokazać mój pełen potencjał. Jeśli chce się być efektywnym, w tym co się robi, trzeba jeździć tak dużo, jak się tylko da. I powinno być to czynione na różnych torach, a także przeciwko bardzo dobrym zawodnikom. Jestem ciągle młody, mogę więc się dużo nauczyć od innych. Podpatrywanie bardziej doświadczonych, dużo jazdy, poznawanie nowych owali to wszystko, co pozwala iść do przodu. Gdzie można to robić lepiej niż w Polsce? - pyta retorycznie.

Kevin Woelbert jest niezwykle walecznym jeźdźcem
Kevin Woelbert jest niezwykle walecznym jeźdźcem

Sympatyczny żużlowiec z chęcią nawiązuje do swojego pobytu w polskich drużynach. - Mam naprawdę dobre doświadczenia z klubami, w których występowałem. Jako juniorowi trafił mi się świetny czas w Zielonej Górze, Gnieźnie oraz Grudziądzu - opisuje.

Następnie postawił przed sobą inne priorytety. - W 2011 roku zdecydowałem się na całkowite poświęcenie jeździe w Wielkiej Brytanii. Głównie była to Premier League, choć występowałem także na zasadzie rezerwowego w Elite League. Jak się jeździ tak dużo na Wyspach Brytyjskich, to trudno łączyć to z polskimi rozgrywkami. Przed tym sezonem dostałem pełny kontrakt w King's Lynn Stars i pragnąłem powrócić do waszej ligi. Niestety poczułem, że straciliśmy "połączenie" z Polską. Po rocznej nieobecności, inni zawodnicy można powiedzieć, że zajęli moje miejsce, stali się skuteczni, i w efekcie nie dostałem wielu szans na pokazanie mojej wartości. Takie jest życie. Pierwsze sezony po przejściu z wieku juniora na seniora są trudne. Ale to właśnie droga, aby stać się lepszym i nieustannie robić progres - dodaje.

Woelbert już wykazuje chęć jazdy na polskich torach w sezonie 2013. - W przyszłym roku chciałbym bardzo dołączyć do jakiegoś klubu w Polsce. Najchętniej wybrałbym ekstraligę, ale nie wiadomo, czy ktoś się w ogóle zainteresuje. Sezon w II lidze nie był złym posunięciem, ale aby podążać naprzód, potrzebne jest obcowanie z tymi najlepszymi. W zeszłych rozgrywkach startowałem dla Poole Pirates. W skład wchodzili m.in. Chris Holder, Darcy Ward i Davey Watt. Wszyscy pomagali sobie nawzajem, uczyliśmy się wspólnie i to było fantastyczne. Żużel jest bardziej złożony niż wiele osób myśli. To coś więcej niż tylko jeżdżenie w kółko - twierdzi.

Były zawodnik KSM-u Krosno pragnie złapać angaż w Polsce
Były zawodnik KSM-u Krosno pragnie złapać angaż w Polsce

Niemiecki zawodnik notuje bardzo przyzwoite rezultaty w Elite League i jak się okazuje, spory wpływ ma na to pozytywna atmosfera panująca w zespole Gwiazd. - Czuję się świetnie w King's Lynn. To coś niesamowitego - dostać swoją szansę i ścigać się z wielkimi żużlowcami. Wcześniej, z pobytu w Edynburgu dużo wyniosłem. Jeździłem dwa albo trzy razy w tygodniu, bywało też, że miałem zawody sześciokrotnie na siedem dni pod rząd - komunikuje.

Jeździec urodzony w Crivitz zauważa różnicę pomiędzy startami w Polsce i na Wyspach Brytyjskich. - Tory w Wielkiej Brytanii są specyficzne, często mniejsze i głębsze niż w Polsce. Trzeba prezentować się dobrze technicznie, żeby tam w ogóle istnieć. Niezbędny jest też czas na testy, wypróbowanie niektórych ustawień. Główną zaletą Premier League jest to, że meczów jest pod dostatkiem. Teraz w ekipie Gwiazd sytuacja ma się trochę inaczej, bo i jeździmy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Owale są nieco większe, a jednocześnie bardziej zawiłe. Jeśli robi się błąd, od początku wiadomo, że ktoś to wykorzysta. Jestem przekonany, że to, czego nauczyłem się na Wyspach, pomoże mi w waszym kraju - przyznaje.

Co zaważyło na tym, że Kevin Woelbert został żużlowcem? - Speedway w moim regionie (północno-wschodnie Niemcy przyp.red.) jest bardziej popularny niż w innych miejscach kraju. W Ludwigslust, niedaleko wsi, gdzie się urodziłem, znajduje się fajny tor. Jest też obiekt w Guestrow, więc nie można narzekać. Mój tata zaraził mnie miłością do żużla i tak już zostałem wychowany. Po określonej liczbie kółek wokół domu spodobało mi się to i miałem dużo radości. Teraz korzystam z każdej okazji, aby jeździć, trenować, doskonalić swoje umiejętności - opowiada.

Zainteresowanie czarnym sportem jest ciągle sporym ambarasem naszych zachodnich sąsiadów. - Popularność to jeden z głównych problemów. Jest jeszcze wiele innych. Ale w efekcie tego, że w Niemczech żużel jest sportem niszowym, nie można liczyć na dużą pomoc finansową sponsorów. Może nie jest łatwo, ale ja kocham ten sport. On jest kapitalny! - kończy Woelbert.

Reprezentant Niemiec odjechał cztery spotkania w barwach drużyny z Krosna, uzyskując w nich średnią biegopunktową równą 1,95. Daje mu to aktualnie siódmą lokatę w zestawieniu najskuteczniejszych jeźdźców ligi. Wycofanie krośnieńskiego klubu sprawiło, że jego zawodnicy są do wzięcia. Należy do nich m.in. Kevin Woelbert, który z chęci wzmocniłby jakąś polską ekipę jeszcze w tegorocznym sezonie.

Źródło artykułu: