Rafał Okoniewski dla SportoweFakty.pl: Każdy skrupulatnie zbierał punkty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGE Marma Rzeszów niespodziewanie rozprawiła się na wyjeździe z Dospelem Włókniarz Częstochowa. Ogromny wkład w zwycięstwo rzeszowskiej ekipy miał Rafał Okoniewski, który spisywał się rewelacyjnie.

Podopieczni Dariusza Śledzia zwyciężyli w Częstochowie 47:43. Po spotkaniu trenerzy i sami zawodnicy, jak mantrę powtarzali, że wygrana jest zasługą całego zespołu, w którym próżno było szukać słabszych punktów. Podobnego zdania był Rafał Okoniewski. - Pojechała cała drużyna i w tym należy upatrywać zwycięstwa. To są zawody drużynowe, gdzie każdy punkt jest bardzo ważny. W naszym zespole każdy skrupulatnie zbierał punkty i bardzo cieszymy się z tej wygranej - podkreślał Okoniewski w rozmowie ze SportoweFakty.pl. Żurawie lepiej nie mogły wymarzyć sobie dwumeczu z częstochowskim zespołem. Faworytem rewanżowego pojedynku wydawali się gospodarze, a przed spotkaniem można było usłyszeć także opinie, że w zasięgu Lwów będzie nie tylko zwycięstwo, ale i również sięgnięcie po punkt bonusowy. Tymczasem trzy oczka pojechały do stolicy Podkarpacia. - To był ciężki mecz. Temperatura również była bardzo wysoka. Trzeba było walczyć z przeciwnikiem i zbierać punkty. Łatwo nie było, ale na szczęście udało się - cieszył się Okoniewski. Na wyróżnienie w rzeszowskiej ekipie zasłużyli przede wszystkim Jason Crump, Grzegorz Walasek i właśnie Rafał Okoniewski, który w pierwszych wyścigach był bezkonkurencyjny. Receptą na zwycięstwa okazały się kapitalne wyjścia spod taśmy. - Wychodziłem dobrze ze startu i potem nie popełniałem błędów. W ostatnim biegu chyba jednak trochę zaspałem na starcie. W piętnastym biegu jadą wszyscy najlepsi zawodnicy, a po przegranym starcie ciężko cokolwiek zrobić. Ułożyło się to niekorzystnie dla mnie, ale najważniejsze jest zwycięstwo w całym spotkaniu - zauważył zawodnik rzeszowskiego zespołu. W minionym sezonie wielokrotnie poruszano kwestię nowych tłumików, które przy niezwykle wysokiej temperaturze mogą przyczyniać się do wielu defektów. W niedzielnym pojedynku trzykrotnie sprzęt odmawiał posłuszeństwa zawodnikom. Zdaniem Okoniewskiego, można to zwalić na karb nowych tłumików. - Taka temperatura i te nowe tłumiki zabijają silniki. Niestety, taka jest prawda. Żywotność tego silnika jest dużo krótsza i osobiście ubolewam nad tym, bo wiąże się to z dużo większymi kosztami. Cierpi na tym wszystko. Kiedy silnik idzie do serwisu, to widać w nim spustoszenie po takich dwóch, czy trzech meczach - kończy Rafał Okoniewski.

Rafał Okoniewski bardzo dobrze spisał się na częstochowskim torze
Rafał Okoniewski bardzo dobrze spisał się na częstochowskim torze
Źródło artykułu: