- Przyznam, że liczyliśmy na trochę wyższą wygraną nad wrocławskim zespołem. Ale trzeba zauważyć, że goście odjechali naprawdę dobre zawody i radzili sobie nieźle na naszym torze. Taki jednak jest sport. Mamy czternaście punktów zaliczki przed potyczką rewanżową i musi nam to wystarczyć. Nie mamy innego wyjścia - powiedział Szymon Woźniak w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Kilka poprzednich pojedynków w wykonaniu juniora Polonii było nieudanych. Niedzielny występ był więc pewną rehabilitacją za nieco słabszą formę. - Rzeczywiście, ostatnio nie szło to wszystko po mojej myśli. Nie było to spowodowane jakimiś moimi problemami. Nic takiego się nie działo. Taki jest już żużel, po prostu nie wychodziło i tyle. Teraz jest lepiej i mam nadzieję, że otworzyła się dla mnie taka "furtka", która pozwoli mi prezentować się na miarę moich możliwości.
Tragiczna śmierć Lee Richardsona wstrząsnęła całym środowiskiem żużlowym. Woźniak twierdzi, iż nie można o tym myśleć podczas wyjazdu na tor. - Wiadomo, tragedia. Ale w trakcie zawodów w ogóle się o tym nie myśli. Nie ma to wpływu na naszą jazdę.
Przed Polonią wyjazdowa potyczka w Rzeszowie. Jest to jedno ze spotkań, w którym bydgoszczanie mają realne szanse, by powalczyć o punkty poza swoim torem. - Przed nami bardzo trudne spotkanie w Rzeszowie. Zrobimy oczywiście wszystko, co w naszej mocy, by wywieźć z Podkarpacia zwycięstwo. A jeśli nie udałoby się wygrać, to chcemy uzbierać tyle punktów, aby w rewanżu walczyć o bonus.