Hubert Łęgowik licencję "Ż" zdobył w sierpniu 2010 roku. W ubiegłym sezonie został wypożyczony do rywalizującej w drugiej lidze drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego. W porównaniu do zeszłego sezonu wychowanek częstochowskiego Włókniarza poczynił duże postępy i dostał szansę występu w meczach ligowych Lwów.
Debiut 17-letniego żużlowca w Enea Ekstralidze nastąpił nieco ponad tydzień temu podczas meczu Włókniarza w Tarnowie. "Łęgi" zdobył punkt w biegu juniorskim jednak nie pokonał żadnego rywala - skorzystał na wykluczeniu Kacpra Gomólskiego. Mało brakło a Łęgowik nie zdobyłby punktu. Zawodnikowi Włókniarza posłuszeństwa odmówił motocykl i po swój pierwszy w karierze punkt w rozgrywkach Ekstraligi musiał przebiec okrążenie długiego, bo 394-metrowego tarnowskiego toru.
W niedzielę Łęgowik zadebiutował przed własną publicznością w meczu ligowym i zdobył punkt. Junior Włókniarza dobrze wychodził ze startu, ale na dystansie zabrakło mu doświadczenia i kończył biegi na ostatniej pozycji. - Hubert Łęgowik zabiera się już ze startu, brakuje mu trochę cwaniactwa na trasie. To jest chłopak, którego przygotowujemy na przyszłość. Dostał szansę w Tarnowie, dostanie szansę w następnym meczu. Hubert stara się i pracuje, a że nie wychodzi to jeszcze jest na to czas. Ważne, że Hubert słucha udzielanych rad - ocenił postawę młodego żużlowca trener biało-zielonych, Janusz Stachyra.
Jak zapewnił trener Stachyra, "Łęgi" dostanie szansę również w kolejnych spotkaniach. Sam zawodnik z dystansem podchodzi do swoich wyników. - Ze swojego debiutu przed własną publicznością jestem średnio zadowolony. Będę musiał jeszcze dużo popracować nad swoją jazdą. Dobrze wychodzę ze startu, lecz będę musiał poprawić jazdę na trasie, ponieważ moja jazda nie jest jeszcze do końca płynna, ale będziemy nad tym pracować i myślę, że będzie coraz lepiej - skromnie przyznał najmłodszy spośród częstochowskich młodzieżowców.
Hubert Łęgowik dzięki ciężkiej pracy wywalczył miejsce w podstawowym składzie Lwów. Na treningach udowadnia on, że jest obecnie w lepszej formie niż Marcin Bubel i Rafał Malczewski. - Cieszę się, że nasi młodzieżowcy zrobili postęp. Początkowo mówiono o nich, że są słabi. Prosiłem żeby ich zostawić w spokoju, bo to są młodzi ludzie. Pracujemy mocno na treningach, mamy dużo startów i myślę, że to procentuje. Na koniec sezonu będziemy mogli powiedzieć, że poszliśmy w dobrym kierunku - ocenił Stachyra. - Jestem jeszcze młodym zawodnikiem, a w Ekstralidze nie ma łatwych przeciwników, ale z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej - wtóruje trenerowi Włókniarza najmłodszy zawodnik biało-zielonych.