- Z przebiegu meczu można powiedzieć, że zwycięstwo nad Orłem Łódź było łatwiejsze niż na inaugurację, ale wszystko to co działo się przed meczem było dużo bardziej nerwowe. Chcieliśmy wyciągnąć wnioski z pierwszego meczu i powalczyć o wynik, który dawałby nam nadzieje na bonus w dwumeczu. Pierwsza liga w tym sezonie jest tak nieprzewidywalna i wyrównana, że niuanse mogą decydować o tym, kto pojedzie w fazie play-off. Chcieliśmy wygrać wysoko z Orłem i to się udało. Myślę, że wszystko zagrało. Zarówno tor był dobrze przygotowany, jak i zawodnicy stanęli na wysokości zadania - podsumował niedzielne spotkanie Artur Bieliński .
Trener Michał Widera podjął wydawałoby się ryzykowną decyzję, stawiając na Denisa Gizatullina, który wcale nie błyszczał na treningach. Okazało się jednak, że szkoleniowiec Ostrovii trafił w dziesiątkę. - Trzeba wierzyć instynktowi Michała Widery, który uważa, że awizowany skład był najbardziej optymalnym zestawieniem. Być może to nie będzie powodowało nerwowości wśród innych zawodników. Wiedzą, że nie jadą i na treningach nie ma walki o miejsce w składzie - dodaje Bieliński.
Ostrovię po intensywnych tygodniach na początku sezonu czeka weekend odpoczynku od zmagań ligowych. Działacze beniaminka mają już plan działania na kolejne dni. - Uważam, że teraz jest chwila przerwy, w trakcie której trzeba scementować ten skład, żeby nie było już tak dużej rotacji. Z nadzieją pojedziemy do Lublina. Pierwszą nauczkę odebraliśmy już w Grudziądzu. Trzeba z niej wyciągnąć wnioski, tak by w kolejnych meczach wyjazdowych zaprezentować się lepiej. W Lublinie zazwyczaj jeździło nam się nieźle. Postaramy się tam powalczyć - kończy p.o. prezesa ŻKS Ostrovia.
wozi sie po parkingu;p a gomóla czemu nie pojechał bo podobno mu nie zapłacili jeszcze wszystkiego za tamten sezon i powiedział ze n Czytaj całość