Najgroźniej wyglądał wypadek, w którym postawiło na torze Maksima Bogdanowa. W Łotysza z pełnym impetem wjechał Nicki Pedersen, który długo nie podnosił się z toru. Obaj żużlowcy nie pojechali w biegach nominowanych. - Jeśli chodzi o stan zdrowia Nickiego Pedersena, to ani nic się nie poprawiło, ani nie pogorszyło. Gorzej wygląda Bogdanow, który ma mocno stłuczoną klatkę piersiową. W niedzielę ma jednak kwalifikacje do Drużynowego Pucharu Świata i pojedzie w barwach Łotwy - powiedział Stanisław Chomski, trener Lotosu Wybrzeża Gdańsk.
Na kontuzjowaną rękę upadł też Thomas H. Jonasson. - Ponownie ją stłukł, ale taki jest już żużel. Nie ma co opowiadać, po co rywale mają za dużo wiedzieć. Ważne, że przez ten upadek nie pogłębiła się jego kontuzja - wyjaśnił Chomski. - Każdy zawodnik musi sobie jednak zdawać sprawę z tego, że rozlicza się go za wynik. Wszystkie dni są dla nas niczym powietrze i będziemy chcieli je wykorzystać - dodał szkoleniowiec Lotosu Wybrzeża Gdańsk.
Przed meczem z Polonią Bydgoszcz gdańszczanie odbędą odpowiednią ilość treningów. - Będzie ich tyle ile trzeba. Treningi jednak tutaj dużo nie pomogą. Jak ktoś się wcześniej nie najadł, to i teraz się nie naje. We własnym gronie jest fajnie, ale inaczej jak dochodzi do konfrontacji z rywalami - zauważył Chomski, który nie wie jeszcze kto pod nieobecność Maksima Bogdanowa pojedzie w niedzielnym meczu. - Nie mogę jeszcze wszystkiego mówić, bo sam na dzień dzisiejszy nie podjąłem decyzji kto pojedzie. Jak chłopacy za szybko dowiedzą się, czy jadą czy nie, to może mieć niekorzystny wpływ dla obu stron. Będzie odprawa i wtedy stanie się wszystko jasne. Na tą chwilę każdy wariant jest możliwy, nawet z Gafurowem - zakończył szkoleniowiec.
W Gdańsku nie ma nowych kontuzji, na Polonię każdy wariant jest możliwy
Podczas meczu z Unibaxem Toruń, groźnie wyglądające upadki zanotowali trzej zawodnicy Lotosu Wybrzeża - Nicki Pedersen, Maksim Bogdanow, a także Thomas H. Jonasson. Są oni poobijani, jednak nie czeka ich przerwa w startach.