Idziemy w dobrym kierunku - rozmowa z Szymonem Woźniakiem, juniorem Polonii

Jednym z najlepszych żużlowców bydgoskiej Polonii jest u progu sezonu Szymon Woźniak. 19-letni zawodnik imponuje dobrymi startami i odważnymi szarżami na dystansie. W rozmowie ze SportoweFakty.pl młodzieżowy reprezentant Polski cieszy się ze swojej postawy.

Michał Kowalski: Pokonaliście Stelmet Falubaz 52:38. Taki wynik możecie chyba uznać za bardzo satysfakcjonujący?

Szymon Woźniak: Jesteśmy jak najbardziej zadowoleni. Cieszymy się, że potrafimy walczyć z mistrzem Polski, także póki co w tym sezonie same optymistyczne akcenty.

Ty zdobyłeś 9 punktów i bonus, był to twój najlepszy do tej pory występ w ekstralidze. Jesteś zadowolony ze swojej postawy?

- Nie w pełni, bo popełniłem dziś jeszcze kilka błędów. Zaważyły one na mojej zdobyczy punktowej, ale chyba idziemy w dobrym kierunku. Wydaje mi się, że to jest najważniejsze. Wierzę, iż wraz z wprowadzanymi zmianami będzie jeszcze lepiej.

Media już od pewnego czasu nakręcały atmosferę przed spotkaniem. Czy taka sytuacja wam w jakiś sposób pomagała, lub przeszkadzała?

- My się raczej od takich rzeczy odcinamy. Ja tylko wiem, że wiele osób spisało nas na straty. Tymczasem my pokazujemy dobrą formę i chęć walki. Obyśmy teraz tylko utrzymali ten wiatr w żagle i postarali się także o wyjazdowe wygrane.

Masz 19 lat, a jak się okazuje, jesteś już ważnym ogniwem w zespole. Czy odczuwasz to, że kibice powoli zaczynają oczekiwać od ciebie więcej?

- Nie wiem, czy rzeczywiście jestem ważnym ogniwem drużyny (śmiech). Ja po prostu chcę zdobywać jak najwięcej punktów, jechać zawsze jak najlepiej się da i pomagać zespołowi. To wszystko.

W zeszłym sezonie miałeś pewne problemy ze stabilizacją formy. Potrafiłeś pojechać świetny bieg, by w następnym zaprezentować się o wiele słabiej. Czy właśnie to, by mieć równą formę jest twoim głównym założeniem na ten sezon?

- To jest właśnie rzecz, o której cały czas mówię. Mam nadzieję, iż zmierzamy w dobrym kierunku. Widać postęp zarówno w sprzęcie, jak i w mojej jeździe. Powoli, bardzo powoli, ale oby stale do przodu.

Razem z Mikołajem wyraźnie przerastacie resztę bydgoskich juniorów i macie pewne miejsce w składzie. Czy taki komfort wam w jakiś sposób pomaga?

- W ogóle o tym nie myślę. Na treningach skupiam się nie na tym, żeby wygrywać i coś udowadniać. Udowadniać to trzeba na torze podczas meczów. Staram się jedynie jak najlepiej dopasować sprzęt. Chcę być jak najszybszy, a treningi to dla mnie tylko próba motocykli.

Menedżerem zespołu przed tym sezonem został Jerzy Kanclerz. Jak mógłbyś ocenić tę osobę? Wszyscy zawodnicy bardzo pochlebnie się o nim wypowiadają…

- Główną zaletą Pana Jurka jest niebywały, że tak powiem, zmysł matematyczny (śmiech). Potrafi dobrze przewidywać, ma do tego świetną pamięć. Jak na razie wygrywamy mecze, skład też wydaje mi się dobrze ustawiony jeśli chodzi o pary. Także jak najbardziej na plus.

Sporo ekspertów mówiło, że drużyna Polonii będzie słabsza od tej, która wywalczyła awans. Co możesz teraz na ten temat powiedzieć?

- Najlepszą odpowiedzią na to pytanie jest wynik meczu z zielonogórzanami (śmiech). Nic więcej nie trzeba dodawać.

Mecz z Stelmet Falubazem odbywał się w święta, było dość chłodno, a na dodatek spotkanie było transmitowane przez telewizję. Mimo tego wspierała was bardzo liczna grupa kibiców…

- Bardzo cieszymy się z tego. Dziękuję kibicom, że stawili się w tak licznym gronie. Na pewno o wiele lepiej jeździ się nam gdy trybuny są zapełnione, a na stadionie jest dużo fanów, tak jak podczas niedzielnego spotkania.

Źródło artykułu: