Pojechałem na trójkę - wypowiedzi po meczu Unia Leszno – Marma Polskie Folie Rzeszów

- Naszym obecnym celem jest utrzymanie się w Ekstralidze, czyli zwycięstwa w meczach o pozostanie i następnie w barażowych - podsumował mecz w Lesznie Jacek Ziółkowski, kierownik rzeszowskiej drużyny. Unia wygrała z Marmą 59:33.

Jacek Ziółkowski (kierownik drużyny Marma PF Rzeszów): Naszym obecnym celem jest utrzymanie się w Ekstralidze, czyli zwycięstwa w meczach o pozostanie i następnie w barażowych. Dzisiejszy mecz w Lesznie, podobnie jak następne spotkanie z Toruniem należy odjechać i potraktować jako przymiarkę do najważniejszych dla nas rozstrzygnięć w tym sezonie. Niestety nie mógł dzisiaj zaprezentować się Roman Povazhny, nie skorzystaliśmy także z usług Daveya Watta i Kennetha Bjerre. Nie oznacza to jednak, że w decydujących meczach ci zawodnicy nie wystąpią. Dzisiaj na torze było widać, że spotkały się drużyny mające zupełnie różne cele przed sobą w najbliższej przyszłości. Gratuluję zwycięstwa gospodarzom i cieszę się jednocześnie, że potrafiliśmy nawiązać walkę. Na wyróżnienie zasłużył przede wszystkim Dawid Stachyra, który był bardzo bojowy i Scott Nicholls, któremu po pierwszym niezbyt udanym starcie w kolejnych biegach szło znacznie lepiej.

Czesław Czernicki (trener Unii Leszno): Do spotkania przystąpiliśmy praktycznie z marszu. Ostatnio wiele czasu spędziłem na torze z Adamem Kajochem i Damianem Balińskim. Cieszę się, że efekty tej pracy dzisiaj były widoczne, choć w przypadku Adama trzeba przyznać, że pogubił cztery oczka na dystansie. Ostatnio wielu domorosłych fachowców krytykowało, że zamierzam w tym meczu postawić na Adama Kajocha, ale ja uważam, że temu zawodnikowi za jego zaangażowanie na treningach i zdyscyplinowanie ta szansa się po prostu należała. Ostatnio postanowił rozwijać swoje umiejętności w Szwecji i choć występ pierwszy nie był zbyt udany, to mam nadzieję, że następne pozwolą zebrać mu kolejne doświadczenia. Nie zamierzam dzisiaj zastanawiać się, z kim lepiej spotkać się w pierwszej fazie rundy finałowej. Mam zasadę, że zawsze żyję najbliższym meczem a taki rozegramy już w najbliższą niedzielę w Częstochowie i tam musimy pokazać, na co nas tak naprawdę stać. Zamierzałem skorzystać dzisiaj z Troya Batchelora, ale rozchorował się i dzięki temu wystąpił Jurica Pavlic, który jutro zadebiutuje w lidze angielskiej, a dzisiejszy mecz chciał obejrzeć z trybun.

Adam Kajoch (Unia Leszno): Mój występ oceniam na trójkę. Szkoda, że pogubiłem kilka punktów na dystansie, ale postaram się, aby następnym razem było dużo lepiej. Chciałbym podziękować trenerowi i prezesowi za szansę, którą dzisiaj otrzymałem. Zaliczyłem pierwszy występ w lidze szwedzkiej, ale niestety nie był on udany. Mam jednak nadzieję, że będę miał okazję ponownie wystartować w Szwecji i nabierać kolejnych doświadczeń.

Damian Baliński (Unia Leszno): Mecz, choć nie miał wysokiej stawki mógł się podobać. Kilka wyścigów dostarczyło emocji i ważne jest, że odnieśliśmy kolejne zwycięstwo. Wiele wskazuje na to, że będę miał okazję wystartować w najbliższą sobotę w finale IMP w Lesznie, z czego się bardzo cieszę. Nigdy nie życzyłem nikomu kontuzji i podobnie jest teraz, szkoda, że dzięki kontuzjom nadarzy się okazja do startu dla mnie. Jeżeli faktycznie tak będzie to byłbym bardzo zadowolony, gdyby udało mi się poprawić zeszłoroczny wynik w finale.

Dawid Stachyra (Marma PF Rzeszów): Chciałbym podziękować kierownictwu drużyny za to, że mogłem wystartować dzisiaj jako prowadzący parę. To dopiero mój drugi występ na torze w Lesznie, który wyjątkowo sprzyja walce na dystansie. Szerokie proste i łuki umożliwiają wiele wariantów ataków w trakcie trwania wyścigu. Startując, jako prowadzący parę miałem okazję rozpoczynać zawody z pól wewnętrznych i muszę przyznać, że to bardzo korzystny układ na początku meczu. Bliżej do krawężnika, a szeroka w tej fazie meczu jeszcze tak nie niesie, bo nie jest dobrze odsypana. Walka w ekstralidze trwa przez pełne cztery okrążenia toru, nie tak jak ma to miejsce w pierwszej lidze, gdzie liczy się głównie start. Cały czas korzystam z wiedzy i doświadczenia mojego ojca, bo jest ono niezastąpione w wielu sytuacjach.

Cameron Woodward (Marma PF Rzeszów): Po raz pierwszy mam okazję wystartować w Lesznie i muszę przyznać, że tor jest super. Lubię duże obiekty, a tu jest gdzie zaczepić koło i można atakować różnymi ścieżkami. W Anglii obiekty są zdecydowanie krótsze i węższe, przez co rozwijamy tam mniejsze prędkości. W moim przypadku problemem w polskiej lidze jest dopasowanie sprzętu, aby był wystarczająco szybki dla skutecznej walki.

Sławomir Kryjom (dyrektor sportowy Unii Leszno): W związku z dolegliwościami Troya Batchelora postanowiliśmy skorzystać z obecnego w Lesznie Juricy Pavlica, który jutro zadebiutuje w lidze angielskiej w barwach Swindon. Praktycznie ten tydzień Chorwat spędzi w Anglii, ponieważ wystąpi także w meczach w czwartek i piątek. W sobotę czeka nas prawdziwa uczta, jaką będzie finał IMP, a już w niedzielę wyjedziemy na bardzo prestiżowe spotkanie do Częstochowy, którego stawką będzie drugie miejsce po fazie zasadniczej.

Komentarze (0)