Podobnie jak kilku innych zawodników w piątek najmłodszy z klanu Rempałów odbył pierwsze poważne rozmowy z opolskim klubem. - Na razie były tylko luźne rozmowy, bez większych konkretów. Wyraziłem chęć pozostania w Opolu i dopiero będziemy na ten temat dyskutować. Pojawiły się sygnały i oferty z innych klubów, ale to póki co niewiadoma. Pierwsze słowo należy do Opola - podkreślał 27-letni zawodnik przed negocjacjami z działaczami.
Były zawodnik tarnowskiej Unii nie ukrywa, że chciałby jak najszybciej rozwiązać sprawę przyszłego pracodawcy. Niewykluczone, że w przypadku korzystnej oferty ze strony Kolejarza kwestią paru dni jest parafowanie przez niego nowego kontraktu. - Jest taka szansa. Klubowi zależy na tym, mnie również. Pozostaje tylko kwestia dogadania się. Myślę, że na dniach wszystko powinno się wyjaśnić. A jeśli nie, to w ciągu dwóch tygodni wszystko będzie jasne - podkreśla Rempała.
27-latek myślami jest już również przy przyszłym sezonie. Praca w jego ekipie powoli nabiera tempa. - Jeśli chodzi o sprzęt, to jestem na etapie rozbierania motocykli i zamawiania nowych części. Od grudnia zaczynam natomiast przygotowania kondycyjne. Będę trenował według sprawdzonego trybu. Na razie jeszcze nie wiem, czy będę przygotowywał się sam, czy z kolegami z drużyny - oznajmia.
Mimo dość krótkiego stażu w opolskiej ekipie, Rempała chwalił sobie przede wszystkim atmosferę panującą w drużynie. Zawodnik ubolewał jednak, że w parze z atmosferą nie poszły jego wyniki. Rempała był bardzo krytyczny wobec własnej postawy na torze w minionych rozgrywkach. - Na atmosferę nie można było naprawdę narzekać. Było widać, że wszyscy się dogadujemy. Patrząc na moje wyniki, to rewelacyjnie nie było. Dość późno, bo praktycznie od połowy sezonu zacząłem regularnie startować i to było moją bolączką. Wiadomo, że jeśli nie jeździsz to tracisz. Na pewno dużo straciłem na tym, że nie startowałem od początku - kończy Marcin Rempała.
Marcin Rempała bardzo chciałby zostać w Opolu