Co dalej z Karolem?

Jeden z największych talentów w polskim speedway’u w ostatnich latach – Karol Ząbik zakosztował niestety bolesnego wejścia w świat dorosłego żużla. Wydawało się, że tego zawodnika taki los nie powinien spotkać, bo przecież wszystko miał poukładane, radą zawsze służył mu ojciec. Jednak rzeczywistość okazała się inna i teraz wszyscy wielbiciele talentu torunianina są mocno zaniepokojeni.

Karol Ząbik urodził się 25 października 1986 roku w Toruniu. Jego ojcem jest Jan Ząbik, a więc Karolowi było bardzo blisko do czarnego sportu. Przygodę z ligowym żużlem oczywiście w barach toruńskich Aniołów rozpoczął 13 kwietnia 2003 roku na własnym torze w meczu z zespołem bydgoskim. Zdobył swój pierwszy punkt – startował tylko raz. Później młody Ząbik dostał jeszcze tylko jedną szansę – w meczu we Wrocławiu wyjechał na tor w jednym biegu, ale punktów nie zdobył. W składzie więcej się nie znalazł, bo szansę dostawali starsi Marcin Jaguś i Adrian Miedziński. Torunianie zdobyli srebro w DMP. W MIMP zadebiutował na torze w Rawiczu. Początek miał bardzo dobry jednak w dwóch ostatnich startach przywiózł dwa zera i starczyło tylko na dziewiąte miejsce co oznaczało rolę rezerwowego w finale. W rybnickim finale Karol pojawił się na torze dwa razy i zdobył dwa punkty. Z dobrej strony pokazał się za to w półfinale Brązowego Kasku, który został rozegrany w Łodzi. Z 11 punktami zajął trzecie miejsce. Niestety nie dane było mu wystartować w finale, który odbył się wtedy na torze w Toruniu.

W kolejnym sezonie Karol Ząbik i Adrian Miedziński stanowili już podstawową parę juniorów w zespole toruńskim. Młody Karol pojechał we wszystkich ligowych meczach swojego zespołu. Na swoim torze prezentował się bardzo dobrze. Najlepsze występy zanotował przeciwko ekipom z Bydgoszczy (9+2) i Rybnika (12+3). Na wyjazdach czasami brakowało doświadczenia, ale Karol jeździł i czynił bardzo szybkie postępy. Rozgrywki ligowe torunianie zakończyli jednak bez medalu. Karol i Adrian Miedziński powetowali sobie jednak to niepowodzenie w MDMP i zdobyli w Tarnowie złote medale. Ząbik wywalczył 13 punktów. W roku 2004 Karol zadebiutował w walce o IMP. Niestety nie poszło mu specjalnie i odpadł w krakowskim ćwierćfinale przegrywając walkę o pozycję rezerwowego z Robertem Wardzałą w biegu barażowym. Ząbik zdobył 8 punktów. Niestety nie poszło mu też w MIMP. W Gorzowie nie przebrnął przez półfinał (3 punkty). Kolejny medal do swojej kolekcji Karol dorzucił w Częstochowie. Tym razem w MMPPK z Miedzińskim wywalczyli brąz. Ząbik zdobył 7 punktów. Dobry występ młody torunianin zaliczył też w Lesznie, gdzie z 11 punktami wywalczył awans do finału Brązowego Kasku. Finał był jednak dla Karola fatalny – nie zdobył punktu i zajął ostatnie miejsce w stawce. W Opolu wywalczył natomiast awans do finału Srebrnego Kasku (11 punktów). W finale w Zielonej Górze zaprezentował się nieźle. Zdobył 9 punktów co starczyło do szóstego miejsca. Przyszedł też pierwszy sukces w reprezentacyjnych barwach. Młody torunianin zdobył srebrny medal w IME do lat dziewiętnastu. Na rybnicki torze wywalczył 12 punktów i zmierzył się w dodatkowym wyścigi z reprezentantem Danii Mortenem Risagerem o srebro. Karol wygrał i zajął drugie miejsce.

W sezonie 2005 Karol Ząbik nadal reprezentował barwy klubu z Torunia. W sezonie spisywał się bardzo dobrze często należąc do najlepiej punktujących zawodników swojego zespołu. Torunianie zajęli wysokie drugie miejsce po rundzie zasadniczej jednak ostatecznie zajęli czwartą lokatę po rozgrywkach play – off. W tym roku Karol zdobył też kolejne złoto MDMP. Tym razem na torze w Rzeszowie Ząbik, Miedziński, Jaguś i Stachowiak wygrali z 24 punktami (8 zdobył Karol). O awans do finału MIMP Karol walczył w Grudziądzu i dopiero po biegu barażowym sobie go zapewnił (10 punktów). W finale na własnym torze zdobył brązowy medal pokonując w biegu dodatkowym Marcina Jędrzejewskiego. W Lublinie wywalczył awans do finału Srebrnego Kasku (13 punktów i trzecie miejsce), ale w tarnowskim finale nie wystąpił z powodu kontuzji. Znakomicie natomiast zaprezentował się Ząbik w finale IME do lat dziewiętnastu w czeskim Mseno. Wywalczył 14 punktów i zdobył złoto. Razem z kolegami z drużyny był też najlepszy w DMŚJ na torze w Pardubicach (3 punkty). Młody zawodnik został również rezerwowym w Grand Prix w Bydgoszczy, ale nie dane mu było wystartować w zawodach.

Kolejny rok był bardzo trudny dla Aniołów. W lidze spisywali się kiepsko i musieli walczyć o utrzymanie w elicie. Ostatecznie udało się, ale dopiero po barażowych spotkaniach z drużyną ostrowską. Początek sezonu Karol miał słabszy, bo czekał go egzamin maturalny w szkole i to wyraźnie odbiło się na wynikach na torze. Później jednak odnalazł się i był bardzo silnym punktem swojej drużyny. W IMP przebrnął przez ćwierćfinał (10 punktów) w Poznaniu, ale nie poszło mu już w półfinale w Rawiczu, gdzie zdobył tylko 7 punktów i zajął jedenaste miejsce. Dużo lepiej było w młodzieżowym czempionacie. Karol wygrał półfinał we Wrocławiu, a później był najlepszy na własnym torze i zdobył złoty medal. Dzielił i rządził również w Srebrnym Kasku – najpierw wygrał półfinał w Grudziądzu (14 punktów), a później z kompletem punktów był najlepszy w zielonogórskim finale. Swój wielki dzień miał Karol w Terenzano, gdzie rozgrywano finał IMŚJ. W finałowym wyścigu pojechał po złoty medal (w turnieju wywalczył 13 punktów). Później w Rybniku poprowadził biało – czerwonych do kolejnego tryumfu w DMŚJ (zdobył 13 punktów). Po raz kolejny pojawił się też w Bydgoszczy na Grand Prix jako rezerwa toru, ale na tor nie wyjechał. Jednak pod koniec sezonu 2006 doszło do bardzo poważnego karambolu z udziałem Karola. W czasie meczu w Lesznie 24 września młody Ząbik doznał bardzo poważnej kontuzji. Gdy Damian Baliński nie opanował maszyny, ta z impetem uderzyła w Karola trafiając go w głowę. Jak się okazało, był to koniec sezonu dla młodego zawodnika i wszyscy zastanawiali się czy będzie to miało jakiś wpływ na młodego żużlowca. – Dobrze, że przy tym wypadku od razu straciłem przytomność – mówił potem Karol. – Przez to nie pamiętam praktycznie nic i nie myślę w ogóle o tym co się stało.

Chociaż w zimie czarne chmury zbierały się nad toruńską drużyną, to jednak w końcu los się odmienił. Przed sezonem 2007 pojawił się nowy sponsor i udało się zbudować nową, silną ekipę oczywiście z Karolem Ząbikiem, który miał w tym roku jako pierwszy żużlowiec w historii szansę obronić tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. W rozgrywkach ligowych Karol spisywał się bardzo dobrze i należał do najlepszych zawodników w swoim zespole. W IMP znowu nie było najlepiej i Karol po dobrym występie w ćwierćfinale w Gdańsku (12 punktów) odpadł w półfinale na torze w Rybniku (8 punktów). Do finału MIMP awansował spokojnie wygrywając półfinał w Toruniu. Jednak w Rzeszowie nie miał szczęścia. Po błędnej decyzji sędziego Karol został wykluczony ze swojego pierwszego biegu za dotknięcie taśmy i praktycznie na wejście jego szanse na złoto bardzo zmalały. Ostatecznie Ząbik zdobył srebro z 12 punktami. Dzięki niemu torunianie zdobyli także złoto MMPPK (Karol wywalczył 17 punktów i wygrał wyścig o złoto z Pawłem Hlibem). Dobra postawa w lidze dała mu także szansę na pierwszy występ w Złotym Kasku. Niestety w Bydgoszczy nie było najlepiej i Karol z 4 punktami zajął trzynaste miejsce. Wszyscy czekali na to, co pokaże Ząbik w Ostrowie, gdzie rozgrywano finał IMŚJ. Nadzieje były spore, ale niestety Karol skończył zawody bez medalu. !0 punktów, które zdobył pozwoliły na piątą lokatę. W Abenbergu razem z kolegami z reprezentacji wywalczył natomiast kolejne złoto w DMŚJ (10 punktów). Z kolei ligowe rozgrywki zakończył ze srebrnym medalem DMP.

Do obecnego sezonu Karol Ząbik przystępował ze sporymi nadziejami. Postawił na starty w trzech ligach: polskiej, szwedzkiej i angielskiej. Torunianie zbudowali bardzo mocny zespół i było jasne, że zawsze ktoś będzie musiał być niezadowolony, bo zabraknie dla niego miejsca w składzie. Karol wystąpił w pierwszym meczu z drużyną rzeszowską, ale ponieważ był w drużynie najsłabszy później ze składu wypadł. W Anglii nie szło mu najlepiej i dosyć szybko zrezygnowano z jego usług. W Polsce dostał dopiero kolejną szansę w Tarnowie (6 lipca). Jednak nie był to powrót w wielkim stylu (4 punkty) i Ząbik znowu wypadł ze składu.

Trudno powiedzieć jaki będzie dalszy los Karola, ale po ostatnim fatalnym występie Aniołów w lidze może to właśnie on dostanie szansę na powrót do składu i tym razem ją wykorzysta? Odpowiedź na to pytanie poznamy zapewne już niedługo. Mam nadzieję, że Karol się odnajdzie i jeszcze nieraz udowodni jak wielki talent do żużla posiada. Życzę temu zawodnikowi powrotu na właściwe tory i jeszcze wielu, wielu zwycięstw, bo nie chciałbym, żeby polski sport żużlowy stracił kolejny młody talent.

Komentarze (0)