Zobacz upadki Łaguty i Jabłońskiego oraz całe biegi nominowane z Częstochowy (wideo)

Wiele emocji towarzyszyło meczowi Włókniarza Częstochowa ze Startem Gniezno, po którym gospodarze zapewnili sobie utrzymanie w elicie. Poniżej prezentujemy zapis wideo dwóch ostatnich wyścigów, w których nie brakuje kontrowersji!

Przed biegami nominowanymi bliżej ekstraligi byli gnieźnianie, którzy prowadzili 6 punktami (36:42). Ten wynik gwarantował im awans, bo w pierwszym spotkaniu na swoim torze przegrali z Włókniarzem 43:47. Do przedostatniego wyścigu stanęli: Grigorij Łaguta (niebieski), Daniel Nermark (czerwony), a także Michał Szczepaniak (biały) i Scott Nicholls (żółty).

XIV bieg

Start wygrała para gości, ale na szaleńczy atak zdecydował się Rosjanin, który uznał, że pomiędzy Szczepaniakiem i bandą jest wystarczająco dużo miejsca, żeby wyprzedzić swojego rywala. Tak się jednak nie stało, Łaguta zahaczył o ogrodzenie i upadł. Sędzia zawodów nie dopatrzył się winy u żadnego z zawodników i zdecydował się powtórzyć bieg z udziałem wszystkich uczestników.

W nim sytuacja była bardzo podobna, ale tym razem Łaguta, który znowu przegrał start ze Szczepaniakiem ściął do krawężnika i razem z Nermarkiem zdobyli dla Włókniarza 3 punkty.

Zdaniem obserwatorów, sędzia mógł, ale nie musiał wykluczyć Rosjanina za upadek, w konsekwencji czego doszło do przerwania wyścigu.

XV bieg

Emocji nie brakowało także w ostatnim wyścigu, który gospodarze - aby zapewnić sobie awans w elicie - musieli wygrać podwójnie. Do tego biegu (przy wyniku 39:45) stanęli: Łaguta (czerwony) z Nermarkiem (niebieski) oraz Krzysztof Jabłoński (żółty) i Mirosław Jabłoński (biały).

Start wygrali gospodarze, ale tuż za nimi znaleźli się gnieźnianie, którzy co chwilę nękali atakami drugiego Nermarka. Jak widać na załączonym wideo wiele nie brakowało, żeby bracia Jabłońscy znaleźli się przed Szwedem i zapewnili swojemu zespołowi awans do elity. Jednak w momencie kiedy Krzysztof Jabłoński znalazł się przed swoim rywalem, wpadł w koleinę i upadł, przez co został wykluczony z powtórki. W niej od startu do mety prowadzili zawodnicy Włókniarza (chociaż dwoił się i troił młodszy z braci Jabłońskich), którzy wygrali 5:1 i dali częstochowianom utrzymanie w ekstralidze.