- Uważam przede wszystkim, że w polskim żużlu powinien być jeden regulamin dla trzech lig. W każdej z nich są bowiem inne KSM-y, regulaminy, przepisy i to wszystko sprawia, że naprawdę czasem nieźle można się pomylić. Zwłaszcza na początku, kiedy przeniosłem się do drugiej ligi, musiałem dokładnie przestudiować regulamin, bo niemal całkowicie różni się on od ekstraligowego. Zresztą pierwsza liga też jedzie innym systemem. To wszystko razem trzeba by wziąć do kupy i zrobić tak, aby był jeden regulamin dla wszystkich lig i żeby to była jasna sytuacja. A teraz co roku mamy co innego, nowego i nie wiadomo, co dalej. Nie wszystkie kluby dobrze stoją regulaminowo, nie wiadomo, kto dokładnie wystartuje w przyszłym roku, ile będzie lig. To wszystko jest niedomówione. Nie ma jasności. Jedzie się, a nie wiadomo, co będzie w następnym roku - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Piotr Żyto.
Kolejarz Rawicz nie należy do finansowych krezusów. - Klub znajduje się w małej miejscowości i ma bardzo niewielki budżet, w ogóle najmniejszy w całej Polsce. 550 tysięcy na cały sezon, to niektórzy zawodnicy w Ekstralidze biorą za sam podpis. Trzeba więc uszanować, że ludzie, którzy pracują w małych ośrodkach, nie tylko w Rawiczu, działają i starają się, by żużel jeszcze był. Robią co się da, kosztem często własnych pieniędzy i czasu. Oni nie biorą za to wynagrodzenia, w większości pracują społecznie. Dlatego też tych ludzi należy szanować. Bez nich żużel w Polsce dawno by zginął. Zostałaby jedna liga i to byłoby wszystko - podkreślił Drużynowy Mistrz Polski z Falubazem z 2009 roku.
Trener Piotr Żyto (z prawej) i prezes Kolejarza Rawicz Dariusz Cieślak