Tomasz Gollob: Nie róbmy krzywdy Hampelowi!

Jarosław Hampel przegrał w biegu dodatkowym, decydującym o awansie do finału Drużynowego Pucharu Świata z Leigh Adamsem. Pojawiły się spekulacje, ze to Tomasz Gollob powinien reprezentować Polskę w tym biegu. Najbardziej utytułowany polski żużlowiec ucina jednak te spekulacje.

- Nie róbmy krzywdy Jarkowi Hampelowi. Takie rozmowy na temat tego, czy powinien jechać on, czy ja powodują, że przekreśla się to, co Jarek zrobił dla nas w tych zawodach. A prawda jest taka, że był najlepiej punktującym zawodnikiem i wybór tego zawodnika do biegu dodatkowego był jak najbardziej uzasadniony. Oczywiście, że czułem się na siłach, żeby w tym biegu pojechać, ale nie mamy pewności jakby się ten bieg potoczył. Gdybym przegrał, to wówczas z kolei spekulowanoby, czemu nie pojechał Jarek, także proponuję zakończyć rozmowy na ten temat - powiedział dla SportoweFakty.pl Tomasz Gollob.

Gollob uważa, że Polaków stać na skuteczną walkę o medale w Drużynowym Pucharze Świata. - Niestety nie udało się awansować bezpośrednio do finału, ale nie ma tragedii, bo jedziemy w barażu w Vojens. Ja również uważam, że to może być dla nas korzystne, bo będzie szansa na dostosowanie się do toru. Czekamy ze spokojem na wyniki drugiego półfinału z Coventry i niezależnie z kim pojedziemy, będziemy walczyli o wejście do finału a w konsekwencji o jeden z medali. Głęboko wierzę, że stać nas na to - dodał Tomasz Gollob.

Gollob, podobnie jak trener Marek Cieślak uważa, że Polska jest moralnym zwycięzcą półfinału w Lesznie. - Zgadzam się z opinią trenera Cieślaka w tym zakresie. W turnieju to my zdobyliśmy więcej punktów i powinniśmy jechać w finale. Niestety mamy taki a nie inny regulamin i nic na to nie poradzimy. Uważam, że godnie reprezentowaliśmy nasz kraj w tych zawodach. Walczyliśmy o każdą pozycję i nikomu nie można zarzucić braku ambicji. Niestety mieliśmy również pech w postaci defektu Wiesława Jagusia na punktowanej pozycji. To też miało wpływ na wynik końcowy - zakończył Gollob.

Komentarze (0)