- Same zawody na pewno mogły się podobać. Miłym zaskoczeniem byli Rosjanie, którzy w kilku biegach bardzo pozytywnie zaskoczyli, a przede wszystkim widowiskowo jeżdżący Sajfutdnov. Nawet Ferjan w barwach Węgier był pozytywnym punktem zawodów. Niestety Polakom nie udało się awansować bezpośrednio do finału. Na pewno momentem przełomowym był defekt Wiesława Jagusia. Gdybym ja decydował o obsadzie biegu dodatkowego to postawiłbym na Tomka Golloba. Z całym szacunkiem dla Jarka Hampela i doskonałej jego postawy we wczorajszych zawodach, to Gollob jest zawodnikiem, który mentalnie jest mocniejszy. W tak ważnym momencie Gollob mógłby lepiej znieść obciążenie psychiczne - podsumował zawody dla SportoweFakty.pl Mirosław Kowalik.
Zdaniem Kowalika, przed turniejem barażowym powinny w składzie naszej reprezentacji mieć miejsce roszady. - Na pewno zawodnikiem, który najbardziej zawiódł w sobotnich zawodach był Jaguś. Jego zdobycz była najmniejsza i raczej powinien w jego miejsce pojechać inny zawodnik. Trochę więcej można było się spodziewać po jeździe Kasprzaka, ale punktowo jego wynik jest przyzwoity - dodał były trener reprezentacji i PSŻ Poznań.
Kowalik uważa, że awans do finału będzie bardzo trudny. - Półfinał w Lesznie przegraliśmy dlatego, że nasz skład nie był wyrównany. Pojawiła się w nim luka i ona zadecydowała o porażce. Uważam, że awans do finału będzie bardzo trudny. Niezależnie od wyniku drugiego półfinału, pojadą w nim bardzo mocne ekipy, a jak wiadomo, Polakom nie bardzo leży jazda na torze w Vojens - zakończył Kowalik.