Rafał Dobrucki dla SportoweFakty.pl: W porównaniu do Australijczyków wypadamy korzystniej

W sobotę w Gorzowie zostanie rozegrany finał Drużynowego Pucharu Świata. Rafał Dobrucki uważa, że walka o złoto może być wyrównana i interesująca, ale głównym faworytem są Polacy.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek rozegrano w Gorzowie turniej, którego stawką był awans do decydującej rozgrywki Drużynowego Pucharu Świata. W sobotnim finale obok Duńczyków i Polaków wystąpią Szwedzi i Australijczycy. - W barażu nie było większych niespodzianek. Trzeba było liczyć się z tym, że wygrana padnie łupem Australijczyków i tak też się stało. Trudno również upatrywać sensacji w awansie Szwedów. Po cichu liczyłem na to, że niespodziankę sprawią Rosjanie i uzyskają awans kosztem Szwedów. Nic takiego się jednak nie stało - powiedział dla SportoweFakty.pl Rafał Dobrucki.

Jason Crump w rozmowie z naszym portalem stwierdził, że jego drużyna jest bardzo mocna i w związku z tym nie należy upatrywać głównych faworytów sobotniego finału w Polakach. Rafał Dobrucki uważa, że mimo wszystko nasi reprezentanci mają większy potencjał od Australijczyków. - Sądzę, że cały czas jesteśmy faworytami. Porównując poszczególnych Australijczyków do naszych zawodników to w każdym przypadku wypadamy korzystniej. Do zdobycia Drużynowego Pucharu Świata wystarczy czterdzieści parę punktów. Każdą reprezentację stać na taką zdobycz. Może więc być tak, że finał będzie miał bardzo ciekawy przebieg.

Wiele wskazuje na to, że decydująca batalia przyniesie niezapomniane emocje. - Teoretycznie trochę słabsi od pozostałych ekip są Szwedzi. Spodziewałem się ich awansu do finału, ale wydaje mi się, że ten zespół nie jest tak mocny jak choćby Polacy czy Australijczycy. Prawda jest jednak taka, że w finale może się wydarzyć dosłownie wszystko - podsumował Rafał Dobrucki.

Źródło artykułu: