To właśnie wtedy polska reprezentacja rozpocznie swój udział w tegorocznej edycji Pucharu Świata. Liderzy drużyny prowadzonej przez Marka Cieślaka, nie mają zbyt wielkiego doświadczenia na brytyjskich torach. Dość powiedzieć, że najlepszy polski zawodnik, Tomasz Gollob, w ostatnich latach na torach w Wielkiej Brytanii pojawia się głównie przy okazji imprez z cyklu Drużynowego Pucharu Świata czy Grand Prix. Zarówno Gollob jak i Jarosław Hampel, wierzą jednak, że Polakom uda się awansować do gorzowskiego finału bez udziału w barażach. Za rywali w półfinałowej batalii będą mieli, poza gospodarzami, Rosjan i Czechów.
Tor w Gorzowie wydaje się być dla naszych zawodników ogromnym atutem. Gollob od kilku lat jest liderem miejscowej drużyny i wielokrotnym rekordzistą toru na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Dobrze w Gorzowie spisuje się także Hampel, który również znajduje się na długiej liście rekordzistów tego obiektu. Tomasz Gollob nie wyklucza pomocy swoim kolegom z reprezentacji w lepszym "dogadaniu się" z gorzowską nawierzchnią, choć zaznacza, że są oni na tyle doświadczeni, że z pewnością sami poradzą sobie z dopasowaniem sprzętu. - Jestem kapitanem polskiej reprezentacji i jeśli zajdzie potrzeba nakierowania kogoś, to oczywiście to zrobię. Myślę jednak, że w naszej kadrze jeżdżą tak mocni i doświadczeni zawodnicy, że sami będą potrafili wyciągnąć wnioski z tego toru, na podstawie swoich wcześniejszych jazd. Mamy nad rywalami tę przewagę, że po naszej stronie jest kilka kluczowych atutów. Jednym z nich jest na pewno gorzowski tor, który znam dobrze nie tylko ja, ale i pozostali zawodnicy naszej kadry. Będziemy też wspierani gorącym dopingiem polskich kibiców, co na pewno jeszcze bardziej zmotywuje nas do wykorzystania ogromnej szansy na zdobycie kolejnego Pucharu Świata - zapowiedział.
Tomasz Gollob wierzy, że Polakom uda się triumfować po raz trzeci z rzędu
Jarosław Hampel zwraca z kolei uwagę na Nickiego Pedersena i Nielsa Kristiana Iversena, czyli podstawowych zawodników reprezentacji Danii oraz miejscowej Caelum Stali Gorzów. Duńczycy przez wielu ekspertów typowani są na głównych kandydatów do pomieszania szyków Polakom. - Kilku zawodników z drużyn rywali zna ten tor dużo lepiej od nas. Nicki Pedersen i Niels Kristian Iversen startują przecież w Gorzowie na co dzień. Mają okazję jeździć tu nie tylko w rozgrywkach ligowych, ale i podczas drużynowych treningów. Wielu zawodników polskiej reprezentacji nie miało aż tak wielu okazji do tego w tym roku, więc dobrze, że przed Pucharem Świata mamy trening, bo zawsze jest to okazja do spasowania się z torem i poznania tej trudnej geometrii - zauważył "Mały". Lider leszczyńskiej Unii, zwrócił również uwagę na innych rywali. Według Hampela, drużyna Marka Cieślaka powinna z uwagą obserwować poczynania Australijczyków, w których barwach jeździ Jason Crump. - Rywale będą na pewno mocni, ale to my mamy atut własnego toru. Duńczycy znają go bardzo dobrze, ale jest też przecież reprezentacja Australii z bardzo mocnym w Gorzowie Jasonem Crumpem - powiedział. - Stoi przed nami bardzo trudne zadanie w postaci obrony zdobytego przed rokiem tytułu. Postaramy się, ale na pewno nie będzie łatwo - dodał Hampel.
Do drzwi polskiej reprezentacji powoli pukają coraz to nowi zawodnicy. Stanowiący o sile młodzieżowej kadry Maciej Janowski i Przemysław Pawlicki, zostali zaproszeni przez trenera kadry na czwartkowy trening w Gorzowie. Wiele wskazywało bowiem na to, że tuż przed poniedziałkowym półfinałem, z pierwszej piątki wypadnie borykający się ze słabą formą Janusz Kołodziej. Niespełna dwudziestoletni Janowski i Pawlicki, byli głównymi kandydatami do zastąpienia "Koldiego". Zawodnik z Leszna pokazał jednak trenerowi Cieślakowi, że warto na niego postawić i młodzieżowcy swojego debiutu w dorosłej reprezentacji, na pewno nie zaliczą w King's Lynn.
Zadowolony z obecności obu żużlowców w Gorzowie był Tomasz Gollob. Aktualny mistrz świata cieszy się, że zarówno Janowski i Pawlicki, w tak młodym wieku są poważnymi kandydatami do tworzenia najsilniejszej piątki naszego globu. - Jeśli chodzi o młodych zawodników, czyli Maćka Janowskiego i Przemka Pawlickiego, to cieszę się, że mimo tak młodego wieku, są powoli przymierzani do pierwszej reprezentacji. To na pewno jest dobre dla wszystkich, bo przecież naturalną koleją rzeczy jest, że to oni za kilka lat będą stanowili o trzonie naszej kadry i zastąpią starszych zawodników, którzy odejdą na emeryturę - zauważył najlepszy polski zawodnik.