Norbert Kościuch: W Anglii nowe tłumiki nie sprawiają aż tak dużo problemów

Z racji startów na Wyspach Brytyjskich Norbert Kościuch miał już styczność z nowymi tłumikami. Przyznaje jednak, że angielski żużel to zupełnie inna bajka i nie wszystkie doświadczenia można przenieść na polskie tory.

- To że jeżdżę w Anglii to na pewno jakiś plus, bo mam jakieś doświadczenie - przyznaje kapitan Skorpionów w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Ale Anglia to jest inna bajka - gdy w zeszłym roku podpisałem kontrakt w Anglii to na nowo budowałem żużlowe klocki. Jadąc tam wyobrażałem sobie, że jest tak samo jak u nas. Pomyliłem się - inny sprzęt, inne krótsze tory, inne nawierzchnie - wymienia.

- Tam nowe tłumiki nie sprawiają aż takich problemów - są mniejsze prędkości, tory są bardziej ceglaste, a mniej gliny i można powiedzieć, że jedzie się lżej. Anglicy dodatkowo w tym roku podeszli bardzo profesjonalnie do przygotowania nawierzchni, widać ile meczów jest odwoływanych, bo nie chcą narażać naszego zdrowia - ocenia Kościuch. - Na Wyspach wiedzą też, że tłumiki sprawiają problemy i tory robią z rozsądkiem. U mnie w Peterborough w zeszłym roku było bardzo przyczepnie, a teraz już z tego zrezygnowano.

Czy w związku z nowymi tłumikami Kościuch spodziewa się jakichś niespodzianek sprzętowych podczas pierwszych meczów? - Nowe tłumiki wprowadziły sporo nerwowości i zamieszania, ale nie mam pojęcia jak przełoży się to na motocykle, bo mam na polskich torach bardzo małe doświadczenie z tłumikami. Na pewno w Polce sprzęt będzie dużo bardziej obciążony.

W niedzielę Skorpiony w derbach Wielkopolski zmierzą się ze Startem. Czy w związku z tym kapitan drużyny odczuwa większą presję? - Ja podchodzę do meczu jak do każdego innego. W Starcie jeżdżą tacy sami zawodnicy jak w innych klubach - powiedział. - Trzeba podejść do meczu z rozsądkiem i jechać normalnie, czyli na maksa. Nie spinam się, jak być może kibice czy działacze. W niedzielę chcę wykonać swoje zadanie na 100 proc. - zapowiedział.

Komentarze (0)