Artur Mroczka: Dużo pracowaliśmy przez ostatnie tygodnie

Artur Mroczka po dobrym debiucie w Tarnowie ku zaskoczeniu publiczności w meczu derbowym pojechał jeszcze lepiej. Wychowanek drużyny z Grudziądza w meczu przeciwko rywalowi z Zielonej Góry do mety dowiózł dziewięć oczek i bonus, dwukrotnie wygrywając swoje biegi.

Artur Mroczka w przerwie zimowej postanowił przejść z I ligi i podpisać kontrakt w Caelum Stali Gorzów. Na swój debiut musiał czekać aż Hans Andersen odniesie kontuzję. Mroczka pierwsze ligowe punkty dla gorzowskiego zespołu przywiózł w Tarnowie, tam przy okazji wygrał swój pierwszy bieg w Speedway Ekstralidze. Tak było tydzień temu, a w ubiegły weekend wychowanek grudziądzkiego GTŻ debiutował przed publicznością na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Zaprezentował się jeszcze lepiej niż w Tarnowie. W meczu derbowym z Falubazem Artur Mroczka zdobył dziewięć punktów i bonus, przy czym wygrał dwa biegi. - Dużo pracy było przed nami i dużo pracowaliśmy przez ostatnie tygodnie. Cieszę się, że wszystko zagrało i zaprezentowałem się dobrze w tym meczu - ocenił po zawodach.

Na piątkowy trening Mroczka przyjechał nieco spóźniony, ale wyluzowany. W parkingu rozmawiał ze wszystkimi pełen optymizmu, a dwa dni później miał pokazać się przed piętnastotysięczną publicznością w "świętej wojnie". W piątek zawodnik, który startuje pierwszy rok jako senior mówił, że ta publiczności i presja powinna go jeszcze bardziej uskrzydlić i ma nadzieję, że się nie spali. - Wiedziałem, że to będzie bardzo ważny mecz dla naszego zespołu. Starałem się pojechać jak najlepiej i nie zawieść publiczności. Nie czułem żadnej presji. Wszystko od samego początku nam się układało i tak do końca jechaliśmy dobrze. Cieszę się, że wygraliśmy ten mecz, a dodatkowo wygraliśmy go wysoko - na podobnym luzie mówił w niedzielę Mroczka.

Artur Mroczka na prowadzeniu

Wiele przed lubuskimi derbami mówiło się, że Tomasz Gollob ma pomóc sprzętowo Mroczce w tym ważnym spotkaniu dla obu zespołów. Po niedzielnej konfrontacji kapitan Caelum Stali mówił, że Artur jeździł na swoim sprzęcie, a Mroczka zapytany o pomóc od Tomasza Golloba żartował. - Na początku sezonu w Gnieźnie pożyczył mi jedną tarczkę do sprzęgła - wspominał z uśmiechem. - Tomasz Gollob cały czas wszystkim tutaj pomaga - dodał po chwili.

Artur Mroczka za każdym razem bardzo dobrze i szybko "zbierał" się ze startu. Ze swoją zdobyczą punktową został nominowany do ostatniej gonitwy dnia. Tam jednak reprezentantowi Polski juniorów nie udało się tak szybko wyjechać spod taśmy i po pierwszym łuku niemal został bez szans na walkę. - Myślę, że rywale się dopasowali w tym ostatnim biegu. Sam moment startowy nie był zły. Dojazd był trochę gorszy i zabrakło mi mocy. Było chyba mniej wody na torze i tym razem nie dojechałem do łuku jako pierwszy. No cóż, zdarza się. Cieszę się z tego występu - komentował ostatni bieg niedzielnych derbów.

Po 73. lubuskich derbach Mroczka był zadowolony i szczególne podziękowania przekazał dla swojego mechanika oraz trenera Czesława Czernickiego. - Mój mechanik przez ostatnie dni poświęcił sporo czasu dla moich silników i jak widać - wszystko zagrało. Chciałbym mu za to podziękować. Dziękuję również trenerowi za tę pracę, którą wykonaliśmy i mam nadzieję, że będziemy jechali tak dalej - zakończył Mroczka.

Źródło artykułu: