Szkoleniowiec Koziołków przyznaje, że zawodnikom potrzeba więcej treningów na torze w Lublinie. - Zaufaliśmy zawodnikom, że trenują u siebie. Nie zawsze był sens, aby robili po 700 kilometrów i przyjeżdżali na jeden dzień treningu. Ale widocznie tak trzeba robić. Mamy zaplanowane treningi na czwartek i piątek. Podobnie w przyszłym tygodniu. Będą na nich walczyli o miejsce w składzie. W zespole nie ma pewniaków. W miarę spokojni mogą być tylko Miesiąc i Proctor oraz Łukaszewski. Reszta na razie jest wielką loterią - informuje Wilk w rozmowie z Kurierem Lubelskim.
Nie można wykluczyć, że w Lublinie nastąpi wzmocnienie składu. - Jeżeli zespół dalej będzie się tak prezentował, to będziemy szukali alternatywy. Nie możemy sobie pozwolić na sytuację, że zawodnik z niskim KSM jest pewny miejsca w składzie. Na razie jeszcze wstrzymamy się z tym, ale możliwe, że sięgniemy po wzmocnienia - dodaje Wilk.
Źródło: Kurier Lubelski