Włókniarz lepiej czytał własny tor - komentarze po meczu Włókniarz Częstochowa - Tauron Azoty Tarnów

W świąteczny poniedziałek Włókniarz Częstochowa odniósł pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. Lwy pokonały Tauron Azoty Tarnów w stosunku 51:38. Mecz był ciekawym widowiskiem, co zgodnie po jego zakończeniu podkreślały obie strony.

Marian Maślanka (prezes Włókniarza Częstochowa): Dziękuję kibicom, że tak licznie przyszli na dzisiejsze spotkanie. Mecz był w telewizji, dodatkowo mamy święta, a fani dopisali. Mieliśmy dzisiaj świetne świąteczne widowisko w postaci wyścigów na żużlu. Wygraliśmy pierwszy mecz w sezonie i bardzo się z tego wszyscy cieszymy.

Jarosław Dymek (menedżer Włókniarza Częstochowa): Myślę, że do Petera nie można mieć żadnych zastrzeżeń, przegrał jeden bieg, ale po ciężkiej walce. Debiutujący Kajzer zdobył trzy punkty i te trzy punkty również przyczyniły się do tego, że dwa duże punkty zostały w Częstochowie. Mamy wygrany mecz, cieszmy się tym zwycięstwem i nie szukajmy dziury w całym.

Grigorij Łaguta (Włókniarz Częstochowa): To był trudny mecz. Wszystko mi pasowało, tor był dobrze przygotowany. Wszyscy nasi zawodnicy pojechali dobry mecz i wygraliśmy. Drużyna z Tarnowa nie jest słabym zespołem. Dziękuje kibicom za to, że przyszli i dopingują nas do odnoszenia kolejnych zwycięstw. Fajnie, że staję się idolem kibiców, oby było tak zawsze.

Daniel Nermark (Włókniarz Częstochowa): Cieszymy się ze zwycięstwa. Mam nadzieję, że zapoczątkowaliśmy w ten sposób jakąś dobrą passę. W zespole panuje znakomity duch i chcemy wygrywać kolejne spotkania. Tor był trudny, było trochę dziur. Nie można było ani na chwilę się zrelaksować. Cały czas trzeba było być skupionym na jeździe, ale tak czasem bywa. Nigdy nie jest łatwo.

Marian Wardzała (trener Tauronu Azotów Tarnów): Chcę szczerze pogratulować drużynie miejscowej za walkę na torze, za fair przygotowany tor i za atmosferę, która cały czas była na stadionie. Coraz mniej jest takich sympatycznych sytuacji w żużlu. Przegraliśmy po czystej walce, Włókniarz lepiej czytał własny tor i wiedział, w których miejscach należy wyprzedzać.

Martin Vaculik (Tauron Azoty Tarnów): Pierwsze biegi były dobre w moim wykonaniu. Ten tor ciągle się zmieniał i za każdym razem musiałem inaczej dopasowywać motocykle. Myślałem, że będzie łatwiej, a było tylko gorzej. Chciałbym pogratulować drużynie z Częstochowy, że wygrała i przeprosić naszych kibiców, że kolejny mecz przegraliśmy. Jest mi z tego powodu bardzo przykro.

Wypowiedzi zebrali: Adrian Heluszka, Łukasz Witczyk i Paweł Zeller.

Komentarze (0)