Pytel dla SportoweFakty.pl: Panowie z FIM-u są niekompetentni

Jednym z zawodników, który został poproszony przez GKSŻ o wydanie opinii w sprawie tłumików, jest Daniel Pytel. Żużlowiec rybnickiego klubu ma jasne stanowisko i jest przeciwny wprowadzeniu nowych tłumików.

- Moim zdaniem nowe tłumiki nie są jeszcze gotowe na to, żeby je wprowadzać do żużlowej rywalizacji - podkreśla w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Daniel Pytel. - Ich konstrukcja nie odpowiada wymogom, jakie stawia silnik żużlowy. Sprawa jest utrudniona, ponieważ silnik jest chłodzony powietrzem a nie cieczą. Bardzo ważna jest w tym wszystkim jego temperatura. Przy nowych tłumikach silnik się po prostu przegrzewa. Na podstawie swoich badań, wiem, że temperatura silnika przy nowych tłumikach jest około 40 stopni wyższa przy temperaturze powietrza około 10 stopni. Proszę teraz spróbować wyobrazić sobie jazdę na nowym tłumiku latem. Powiem szczerze, że ja nie potrafię tego zrobić - kontynuuje zawodnik rybnickiego klubu.

Kolejnym argumentem przeciwko nowym tłumikom jest bezpieczeństwo. - Z nowymi tłumikami motor jest bardziej nieprzewidywalny. Jest problem przy nierównościach na torze, a strach pomyśleć, jakby to wyglądało przy walce ramię w ramię. Miałem nieprzyjemność jeździć na nowych tłumikach i uważam, że są jeszcze niedopracowane. Ich wprowadzenie wiązałoby się z dużym niebezpieczeństwem. Co gorsza, były próby nakazywania takiego rozwiązania zawodnikom, którzy naprawdę chcą się ścigać. Trzeba nam jednak umożliwić robienie tego w normalnych warunkach. Żużel nie jest sportem dla ludzi, którzy się boją, ale bez przesady. Taką przesadą są nowe tłumiki. Gdyby weszły w życie, byłoby to dla nas bardzo krzywdzące. Jestem ich zdecydowanym przeciwnikiem. Moim zdaniem to pochopna decyzja FIM-u. Według mnie nie ma w ogóle dowodów, że nowe tłumiki są nieszkodliwe - tłumaczy Pytel.

Daniel Pytel, podobnie jak większość polskiego środowiska żużlowego, zareagował oburzeniem na oświadczenie wydane w tej sprawie przez FIM. - Bardzo aroganckie, nietaktowne i bezpodstawne - takich określeń użył zawodnik klubu z Rybnika. - Opinie najlepszych żużlowców na świecie powinny wystarczyć. Niektórzy powinni pochylić w takiej sytuacji głowy i wyrazić skruchę. Jeżeli ich na to nie stać, to najwyraźniej panowie z FIM-u są niekompetentni i nie powinni zasiadać na tych stanowiskach. I nie chciałbym tutaj nikogo obrażać, ale naprawdę takie są fakty. Czasami trzeba słuchać najlepszych i się do nich dostosować. Kto jak kto, ale Tomasz Gollob, Jarosław Hampel czy Janusz Kołodziej to ludzie, którzy wiedzą, co mówią. Jeśli oni twierdzą, że nowe tłumiki się nie nadają, to tak rzeczywiście jest. Do tego cała rzesza innych zawodników, których głosy pewnie nie mają aż takiej wagi jak wspomnianej trójki, ale jednak jest to zdecydowana większość ludzi uprawiających ten sport. Nowe tłumiki to niebezpieczeństwo i dodatkowe koszty. Zawodnicy z pierwszej czy drugiej ligi nie mogą pozwolić sobie na stratę dwóch silników tylko dlatego, że ktoś wymyślił jakieś nowe tłumiki - twierdzi Pytel.

- A o co chodzi w całej sprawie? Jak nie wiadomo, o co chodzi to chodzi o... Proszę, niech każdy sobie dokończy, bo wszyscy chyba wiemy, jak jest. Moim zdaniem ktoś został odpowiednio wynagrodzony za wprowadzenie nowych tłumików. Takie jest moje osobiste zdanie na ten temat - dodał Pytel.

Zawodnika cieszy podejście do całej sprawy GKSŻ i PZM. - To bardzo dobry krok w wykonaniu GKSŻ i PZM. To my jesteśmy głównymi aktorami żużlowego widowiska. Nasze zdanie powinno być kluczowe. Nic o nas bez nas - taka zasada powinna być praktykowana. Tymczasem wiele decyzji jest podejmowanych bez głosu zawodników i przez ludzi niekompetentnych. Kto ma wiedzieć lepiej od zawodnika, czy coś jest dobre czy nie. Jeżeli nowe tłumiki byłyby takie same lub nieznacznie gorsze, to zapewniam, że nikt by o tym nie mówił. Zostaliśmy zmuszeni do protestów. Nie ma innej drogi, jeśli chodzi o dialog z FIM-em. Zresztą, to nie dialog. Oni są zapatrzeni w swój własny punkt widzenia - wyjaśnia żużlowiec.

Jednym z nielicznych zawodników, który nie wypowiada się negatywnie o nowych tłumikach jest Rune Holta. - Chętnie powstrzymałbym się od komentarza w tej sprawie. Jeżeli dysponowałbym takim budżetem jak Rune Holta, to pewnie mógłbym opowiadać różne rzeczy. To, że przejechał się raz czy drugi i nie widzi złych efektów, to jeszcze nie znaczy, że ma rację. Zresztą, to nie Rune Holta jest najlepszym zawodnikiem na świecie. Do Jarosława Hampela, Tomasza Golloba czy Janusza Kołodzieja moim zdaniem dużo mu brakuje. Owszem, to żużlowiec z czołówki, ale dla mnie nie jest takim autorytetem w tej sprawie jak wymieniona wcześniej trójka - zakończył Pytel.

Komentarze (0)