Norbert Kościuch: Działacze obniżają nam zarobki, a z drugiej strony podnoszą koszty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kolejni żużlowcy wypowiadają się negatywnie o nowych tłumikach. Norbert Kościuch przyznał, że urządzenia są trudno dostępne i on nie miał jeszcze okazji ich przetestować.

Jeden z liderów PSŻ Lechma Poznań należy do przeciwników nowych tłumików. Jego zdaniem wpływają one niekorzystnie na silniki. - Większa temperatura silnika powoduje, że mocniej się on grzeje i szybciej zużywa. Teraz wystarczy on na nie więcej niż dwa mecze. A remont silnika to wydatek 13 tys. zł. Żużlowcy w ekstralidze jeszcze jakoś sobie poradzą i wyjdą na swoje. Ci w II lidze i wielu w I lidze będą cały czas "pod kreską". To absurd, że z jednej strony działacze starają się obniżyć koszty funkcjonowania klubów, obniżając nam zarobki, a z drugiej strony podnoszą koszty funkcjonowania w zawodzie - powiedział Norbert Kościuch na łamach Gazety Wyborczej.

Wychowanek leszczyńskiej Unii poinformował, że tłumiki są trudno dostępne, a on sam jeszcze ich nie otrzymał. - Gdy w styczniu straciłem nadzieję na to, że zmiany da się zahamować, zamówiłem sprzęt. I tak czekam, czekam... Podobno mam dostać w przyszłym tygodniu. Prawda jest taka, że gdy w Polsce pojawia się paczka z nowymi tłumikami, sprzęt znika tak szybko, jak się pojawił. Dzisiaj ma je niewielu zawodników w Polsce. A na starych bez sensu przygotowywać się do sezonu - stwierdził żużlowiec Skorpionów.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Źródło artykułu: