Pogoda nie rozpieszcza żużlowców, którzy szukają szans na pierwsze jazdy na południu Europy. Wyjazd na tor w Toruniu może opóźnić się nie tylko ze względu na aurę, ale także z uwagi na przeciągającą się budowę dachu na Motoarenie. - Województwo kujawsko-pomorskie było przez ostatni tydzień biegunem zimna. Nawierzchnia toru jest przemarznięta. Sam tor nie stanowi jednak dla nas największego problemu. Ważniejszy jest fakt, że ekipa, która pracuje przy budowie dachu na Motoarenie, straciła osiem dni roboczych przez mrozy. Mamy w związku z tym małe opóźnienie, zobaczymy jak to się wszystko ułoży. Według informacji, jakie mamy z MOSIR-u normalnie trenować będziemy mogli od połowy marca. Ten scenariusz jest jednak na tę chwilę bardzo optymistyczny. Mamy już od kilku miesięcy zaplanowany wyjazd do Gyuli. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, to do tego wyjazdu dojdzie. Jeśli nie nastąpi tam załamanie pogody, to w sobotę rano pakujemy się i wyjeżdżamy na Węgry. Pierwszy trening chcielibyśmy odbyć w niedzielę rano - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Sławomir Kryjom.
Torunianie zaplanowali aż sześć spotkań kontrolnych przed rozpoczęciem sezonu ligowego. - Pogoda zweryfikuje nasze plany. W tej chwili ta ilość sparingów wygląda imponująco. Nie można jednak wykluczyć, że stanie nam na przeszkodzie aura. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność. Ja będę bardzo szczęśliwy, jeśli uda nam się odjechać wszystkie spotkania kontrolne, które mamy zaplanowane - powiedział menedżer Unibaxu.
Zanim toruńscy żużlowcy przystąpią do spotkań sparingowych, czeka ich test wydolnościowy. - Mamy w planach przeprowadzenie takiego sprawdzianu. Dotyczy to całej kadry zawodników, począwszy od Rune Holty, a skończywszy na najmłodszych. Po zajęciach na crossie widać, że nasi żużlowcy są bardzo mocni pod względem fizycznym. Myślę, że to przełoży się też na jazdę na motocyklach żużlowych - uważa Sławomir Kryjom.
W chorwackim Gorican zawodnik Unibaxu Toruń - Matej Kus przeprowadzał testy nowych tłumików. Sławomir Kryjom twierdzi, że nie wypadły one pomyślnie. - W tej chwili zawodnicy dysponują zarówno tłumikami homologowanymi na lata 2010-2015, jak i starym modelem. W kuluarach mówi się, że być może pojawi się jeszcze jeden produkt. Zobaczymy co się wydarzy. Rozmawiałem z Matejem Kusem, który w miniony piątek i sobotę trenował w Gorican na nowych tłumikach. Efekt był taki, że stracił silnik. Matej twierdził, że z tymi urządzeniami nie da się ścigać. Problemem jest brak odpowiedniej kontroli nad motocyklem. Jeśli zawodnicy zaczynają wypowiadać takie opinie już po jazdach próbnych, to znaczy, że coś trzeba z tym fantem zrobić.