Przemysław Pawlicki: Kiedyś musiałem skakać przez rózgę

- Żony ani dziewczyny nie mam, więc chodzę i wybieram prezenty sam. Muszę jednak przyznać, iż mam małe problemy gdy kupuję prezenty kobietom - opowiada Przemek Pawlicki.

Jak wyglądają plany świąteczne oraz sylwestrowe u zawodnika? - Święta spędzę z rodziną. Będziemy mieli wreszcie więcej czasu dla siebie, zamierzamy słuchać kolęd i rozmawiać. Na sylwestra nie mam jeszcze planów, najprawdopodobniej spędzę je również z rodziną - odpowiedział sympatyczny zawodnik.

Jak wygląda kwestia prezentów? Zawodnik woli dostawać czy też wybierać prezenty? - Bardzo się cieszę, kiedy ktoś jest zadowolony z tego, co dostanie, ale także lubię dostawać. Żony ani dziewczyny nie mam, wiec chodzę i wybieram sam prezenty. Przyznam, mam małe problemy gdy kupuję prezenty kobietom, ale jakoś daje rade - przyznał Pawlicki.

Czy ma swoją ulubioną potrawę świąteczną? - Moim ulubionym daniem wigilijnym są makiełki. Uwielbiam je .

- Jeśli chodzi o szczególny prezent, były to gogle i rękawiczki żużlowe. To tak mi utkwiło w pamięci najbardziej .

Zawodnik przyznał, że nie przydarzyło mu się znaleźć wśród swych prezentów rózgi. Jednak pewnego razu gdy był niegrzeczny podczas świąt zdarzyło się co innego.

- Kiedyś musiałem skakać przez rózgę i mi się troszeczkę dostało za moje niegrzeczne zachowanie - wspominał.

- A na zakończenie chciałbym wszystkim życzyć zdrowych wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku .

Źródło artykułu: