Leigh Adams: To będzie smutny dzień

 / Na zdjęciu: Leigh Adams
/ Na zdjęciu: Leigh Adams

W niedzielę w angielskim Swindon Leigh Adams zamknie kolejny rozdział swojej żużlowej kariery. Na stadionie Rudzików odbędzie się drugi z trzech zaplanowanych pożegnalnych turniejów 39-letniego Australijczyka.

W tym artykule dowiesz się o:

Przygoda "Kangura" z brytyjskim speedwayem zaczęła się w 1989 roku w Poole, ale to właśnie w barwach ekipy Swindon Robins spędził on najwięcej sezonów. Urodzony w Mildurze jeździec zdobywał punkty dla Rudzików w latach 1990-1992, 1997-1998 oraz 2004-2010. - Jestem tak zapracowany, że jeszcze do mnie dotarło, iż będzie to mój ostatni występ na tym stadionie. To będzie smutny dzień, ale przez dwadzieścia dwa lata jazdy na żużlu nauczyłem się się kontrolować emocje. Nic nie trwa wiecznie. To była wspaniała przygoda, więc mam nadzieję, że uda się ją uczcić w odpowiedni sposób - powiedział Adams.

Na liście startowej niedzielnych zawodów większość stanowią Australijczycy. Jedynym reprezentantem Polski jest Rune Holta. - Cieszę się, że mogę zorganizować ten turniej, ponieważ udało się zaprosić kilku starych znajomych ze Swindon oraz takich gości jak Shane Parker i Jason Lyons, z którymi znam się jeszcze z czasów juniorskich. Do tego na liście jest kilku młodych Australijczyków, co czyni naprawdę fajną mieszankę - dodał jeździec z Antypodów.

Leigh Adams w ostatnich latach był bezdyskusyjnym liderem Rudzików. Czy 39-latek widzi na horyzoncie kogoś, kto mógłby go zastąpić w teamie z Abbey Stadium? - Nie było jeszcze czasu, żeby usiąść i porozmawiać o tym z zarządem klubu. Matej Zagar w 2009 roku pokazał się z bardzo dobrej strony, a kibice go pokochali, więc on może być ciekawą opcją. Jest jednak również kilku żużlowców, którzy chcą wrócić do ścigania na Wyspach, więc zobaczymy jak to wszystko się potoczy - zakończył Australijczyk.

Ostatni turniej pożegnalny Leigh Adamsa odbędzie się 5 stycznia w Mildurze.

Źródło artykułu: