- Przygotowuję silniki żużlowe od 1992 roku. Robiłem to dla siebie a także kilku innych żużlowców. Intensywnie zacząłem działać na tym polu pięć lat temu. Wielu renomowanych zawodników korzystało lub korzysta z moich usług. Kilku z moich klientów chce jednak, żeby nasza współpraca pozostała tajemnicą. Na pewno mogę wspomnieć o Sławku Drabiku, Łukaszu Jankowskim, Mateuszu Kowalczyku, Staszku Burzy, Szymonie Kiełbasie. Do grona moich klientów dołączył ostatnio Jurica Pavlic. W sumie opiekuję się silnikami kilkunastu zawodników, ale tak jak wspomniałem wielu nazwisk nie mogę zdradzić - powiedział dla SportoweFakty.pl Jacek Rempała.
Do klientów Jacka Rempały należał team Pawlickich. Owocna z początku współpraca została jednak przerwana. - Ta współpraca rzeczywiście wygasła. Przez dwa lata układało nam się naprawdę bardzo dobrze. Wydawało się, że ta współpraca będzie trwać dużo dłużej, ale stało się inaczej. Dla mnie ten temat jest zamknięty.
Zawodnik przyznaje, że jest w stałym kontakcie z renomowanymi tunerami. - Mam swoje tajemnice zawodowe. Wymieniam też doświadczenia i części z innymi tunerami. Miałem silniki od Nischlera, Gravesena, Jensena. Cały czas współpracuję z nimi. Jako tuner nie mogę przecież zamknąć się w warsztacie i nie patrzeć na to co się dzieje na zewnątrz. Ciągle chcę się rozwijać w tym fachu - mówi Jacek Rempała.
Zawodnik drugoligowej drużyny z Łodzi przyznaje, że nie myśli jeszcze o zakończeniu sportowej kariery. - W tej chwili osiągam dobre wyniki i jazda na żużlu daje mi powody do zadowolenia. Trudno mi więc myśleć o zakończeniu kariery. Ten sezon jest dla mnie naprawdę udany. Występuję w drugiej lidze, która nie jest może tak można jak wyższe ligi, ale sprzęt i tak trzeba mieć przygotowany na wysokim poziomie - podsumował Jacek Rempała.