Maciej Janowski dla SportoweFakty.pl po treningu przed 3.finałem IMŚJ: Nie będę liczył punktów

Jeden punkt straty do medalowej pozycji ma Maciej Janowski. Polak po dwóch turniejach finałowych Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów zajmuje piątą pozycję z dorobkiem 16 punktów. Walka o brązowy medal w Pardubicach zapowiada się w sobotę. Tytuł mistrzowski rozstrzygną raczej między sobą Maksim Bogdanovs i Patrick Hoougard. Faworytem wydaje się być Łotysz, który jest liderem klasyfikacji po dwóch turniejach.

W tym artykule dowiesz się o:

Maciej Janowski w przeciwieństwie do kilku rywali nie brał udziału w turnieju o Zlatą Stuhę. Polak jednak zaprezentował się na popołudniowym treningu na torze w Pardubicach. - Po treningu wszystko jest w porządku. Jechałem na trzech silnikach. Dwa sprawowały się naprawdę bardzo dobrze. Dużo pomagał mi Greg Hancock, który przyjechał do Pardubic, by służyć swoją radą i doświadczeniem - powiedział dla SportoweFakty.pl żużlowiec Betardu Wrocław.

Jakich wskazówek udzielał Polakowi Greg Hancock, który przecież wiele razy startował w Pardubicach na turniejach o Zlatą Prilbę? - Greg bardzo pozytywnie na mnie działa. Już sama obecność Amerykanina w parkingu jest dla mnie plusem. A jakie wskazówki mi daje? Radzi, jakie dobrać przełożenia, jak startować, jakim torem jazdy mam jechać. Greg z parkingu widzi, kiedy jestem szybki, jak jadą moi rywale. Stara się mi cały czas przekazywać uwagi i naprawdę bardzo dużo mi pomaga - tłumaczy Maciej Janowski.

Reprezentant Polski zapowiada, że w sobotę podczas trzeciego turnieju finałowego IMŚJ będzie starał się pojechać jak najlepiej, ale nie wywiera na sobie nadmiernej presji - Dam z siebie wszystko, a jaki wyjdzie z tego ostateczny wynik, przekonamy się dopiero w sobotę. Nie myślę o tym, że mam szanse na medal. Spokojnie podchodzę do tych zawodów. Staram się odrzucać presję - zaznacza.

Żużlowiec Betardu Wrocław jeszcze nigdy wcześniej nie startował na torze w Pardubicach. W piątek na treningu miał okazję po raz pierwszy jeździć na niesamowicie szerokim i długim obiekcie w Czechach. - W piątek był mój pierwszy start w Pardubicach. W sobotę po raz pierwszy pojadę tutaj w zawodach. Zobaczymy, co będzie. Chcę przede wszystkim cało dojechać do końca sezonu - podkreśla.

Sezon 2010 dla Macieja Janowskiego jest udany. 19-letni reprezentant Polski chciałby ukoronować go medalem IMŚJ, ale nawet jeśli tak się nie stanie, zdania o tym, że był to dobry rok nie zmieni. - Ten sezon naprawdę jest niezły, więc nawet jeśli się nie uda stanąć w sobotę na podium, nie będę robił z tego tragedii. Pewnie, że fajnie byłoby uwieńczyć udany sezon jakimś medalem mistrzostw świata juniorów, ale tak jak wspomiałem, pojadę bez presji. Bardzo jestem zadowolony z tego sezonu, ale już powoli myślę o tym, by się on skończył. Czeka mnie chwila relaksu, krótkie wakacje, a później rozpocznę przygotowania do kolejnego sezonu - snuje plany Janowski.

Klasyfikacja po dwóch turniejach finałowych Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów wygląda w ten sposób, że Polak ma jeszcze teoretyczne szanse nawet na złoty medal. Do Maksima Bogdanova traci bowiem 5 punktów. Trzy natomiast do Duńczyka Patricka Hougaarda. To jednak teoria, bo praktyka pokazuje, że Łotysz jest piekielnie szybki, co udowodnił wygrywając w piątkowy wieczów Zlatą Stuhę. Za dwójką liderów czai się grupa pościgowa, w której jest Polak. Po 17 punktów mają obrońca tytułu, Darcy Ward i Artiom Laguta. Punkt straty do nich ma Maciej Janowski. - Ja naprawdę nie patrzę na to, kto jest na czele, ile tracę punktów. Nie będę zwracał uwagi, z kim jadę, z kim muszę wygrać, kogo pokonać, by zapewnić sobie medal. Skupię się na tym, by jechać jak najlepiej i zdobywać jak najwięcej punktów. Co to da, przekonamy się w sobotę- kończy reprezentant Polski.

Źródło artykułu: