Kołodziej dominator - relacja z finału Indywidualnych Mistrzostw Polski w Zielonej Górze

Janusz Kołodziej z leszczyńskiej Unii potwierdził swoją tegoroczną dominację na polskich torach. Do dwóch Złotych Kasków wywalczonych w tym sezonie, wychowanek klubu z Tarnowa dołożył w sobotę legendarną Czapkę Kadyrowa. Drugie miejsce w rozegranym na torze w Zielonej Górze finale Indywidualnych Mistrzostw Polski zajął Krzysztof Kasprzak. Trzeci był Rafał Dobrucki.

Kiedy okazało się, że w tegorocznym finale indywidualnego czempionatu zabraknie Tomasza Golloba, który doznał zatrucia pokarmowego, jasnym stało się, że faworytem numer jeden do zdobycia Czapki Kadyrowa jest Janusz Kołodziej. Zawodnik Unii Leszno jest w tym sezonie w fenomenalnej dyspozycji, a w dodatku na torze przy ulicy Wrocławskiej zawsze czuł się bardzo dobrze. Wychowanek klubu z Tarnowa o złoty medal miał walczyć przede wszystkim z Piotrem Protasiewiczem i Jarosławem Hampelem.

Tak było w teorii. W praktyce okazało się, że z trójki głównych faworytów skutecznie jeździł tylko Kołodziej. Protasiewicz i Hampel na potęgę gubili punkty i już po drugiej lub trzeciej serii startów jasnym się stało, że ani zielonogórzanin, ani leszczynianin większych szans na mistrzostwo nie mają. Kołodziej trzymał się natomiast dzielnie i mimo niepowodzenia w pierwszym swoim wyścigu (drugie miejsce za plecami Roberta Kościechy), w dalszych biegach kolekcjonował już "trójki".

Rywalem dla Kołodzieja mógł być tylko Krzysztof Kasprzak. Wychowanek Unii Leszno był szybki i pewnie wygrywał swoje gonitwy, ale w bezpośredniej konfrontacji z Kołodziejem, w biegu szóstym, przyjechał za plecami zdobywcy dwóch ostatnich Złotych Kasków.

Poza wyżej wspomnianą dwójką, pozostali faworyci gubili "oczka" i punktacja mocno się spłaszczyła. Przed ostatnią serią startów szanse na medal mieli jeszcze Hampel i Rafał Dobrucki. Gorzej wyglądała sytuacja Protasiewicza i Sebastiana Ułamka, ale i oni przy szczęśliwym zbiegu okoliczności mogli stanąć na podium.

Niezwykle ważnymi dla końcowej klasyfikacji okazały się biegi osiemnasty i dwudziesty. Najpierw Janusz Kołodziej przegrał z Adrianem Miedzińskim, co dało szansę Kasprzakowi. Wystarczyło, że tarnowianin wygra ostatni bieg i zdobędzie tytuł mistrza Polski.

Stało się inaczej. Najlepiej ze startu wyszedł Dobrucki. Wychowanek pilskiej Polonii pomknął po brązowy medal, a za jego plecami znakomitą walkę stoczyli Protasiewicz i Kasprzak. Zielonogórzanin przez chwilę jechał przed Kasprzakiem, odbierając mu szansę na mistrzostwo Polski. "Kasper" dał jednak z siebie wszystko i minął faworyta gospodarzy. Jako że tarnowianin na mecie zameldował się drugi, zawody zakończył z 13-punktowym dorobkiem. O tym, kto zdobędzie złoty medal zadecydować miał więc dodatkowy wyścig.

W nim to, Kołodziej nie dał najmniejszych szans Kasprzakowi nie pozostawiając najmniejszych złudzeń, komu bardziej należy się mistrzowski laur. Żużlowiec Unii Leszno już na przeciwległej prostej ostatniego okrążenia podnosząc w górę rękę cieszył się z w pełni zasłużonego i nieprzypadkowego sukcesu.

Warto zaznaczyć, że największe owacje od publiczności otrzymał... Grzegorz Zengota. 22-letni jeździec Falubazu w ostatniej chwili zastąpił Rafał Dobruckiego na pozycji drugiego rezerwowego, który z kolei wszedł w miejsce chorego Golloba. "Zengi" pojechał w dwóch biegach i zdobył 6 punktów. Ciekawe, co by było, gdyby młody zielonogórzanin był pełnoprawnym uczestnikiem zawodów?

Zengota nie pojawiłby się na torze, gdyby nie dramat Tomasza Gapińskiego. Żużlowiec gorzowskiej Caelum Stali już w drugim wyścigu dnia zaliczył niezwykle groźny upadek. "Gapa" na pełnej prędkości uderzył w dmuchaną bandę i został dodatkowo przygnieciony motocyklem. Lekarskie diagnozy nie są niestety optymistyczne. Gapiński doznał otwartego złamania kości udowej.

Sobotnie zawody były bardzo ciekawe. W obliczu bardzo niskiej temperatury, publiczność rozgrzać musiała walka na torze. Ku zaskoczeniu niemal wszystkich... tak właśnie się stało. Zielonogórski tor był tym razem twardy (czasy o trzy do pięciu sekund gorsze od rekordu toru) i niespodziewanie sprzyjał walce. Zawodnicy wyprzedzali się niemal co bieg, to po dużej, to po małej. Być może klucz do bardziej emocjonujących zawodów przy Wrocławskiej leży nie tyle w geometrii toru, co w sposobie jego przygotowania?

- Zawody były dla mnie bardzo ciekawe z tego względu, że był dodatkowy bieg. Nie miałem kompletu punktów, troszeczkę się męczyłem. Z Krzyśkiem Kasprzakiem pojechaliśmy jeszcze o złoty medal. Fajnie, że wyglądało to tak, że wygrałem po walce. Jeszcze w ostatnim wyścigu musiałem pojechać na motocyklu, na którym w ogóle nie jechałem. Nie był on ustawiony, ale okazało się, że ustawienia pasowały. Jestem więc bardzo szczęśliwy - powiedział na pomeczowej konferencji złoty medalista, Janusz Kołodziej.

- Popełniłem błąd. Przedobrzyłem z motocyklem. Wiadomo jednak, jak bardzo szybki jest w tym roku Janusz Kołodziej. Czuję się tak, jakbym wygrał te zawody, bo pokonać Janusza jest w tym roku jest bardzo ciężko. Cieszę się ze srebra, bo przed zawodami było więcej chętnych na podium - stwierdził wicemistrz Polski, Krzysztof Kasprzak.

- To był dar od losu i wykorzystałem go przyzwoicie. Gdyby nie to zero w moim drugim wyścigu, mogło być jeszcze ciekawiej. Jestem bardzo szczęśliwy, że mam brązowy medal. Gratuluję chłopakom, bo odjechali fantastyczne zawody. Byli bardzo szybcy. Myślę, że zawody się podobały i to jest najważniejsze - zaznaczył brązowy medalista, Rafał Dobrucki, który gdyby nie choroba Golloba, w zawodach pełniłby zaledwie rolę drugiego rezerwowego.

Jedna druga mistrzowskiego weekendu w Zielonej Górze za nami. Indywidualnym Mistrzem Polski został Janusz Kołodziej. Już w niedzielę w finale Speedway Ekstraligi miejscowy Falubaz zmierzy się z Unią Leszno.

Wyniki:

1. Janusz Kołodziej (Unia Leszno) - 13+3 (2,3,3,3,2)

2. Krzysztof Kasprzak (Tauron Azoty Tarnów) - 13+2 (3,2,3,3,2)

3. Rafał Dobrucki (Falubaz Zielona Góra) - 11 (3,0,2,3,3)

4. Adrian Miedziński (Unibax Toruń) - 9 (0,3,1,2,3)

5. Jarosław Hampel (Unia Leszno) - 8 (1,1,3,3,0)

6. Maciej Kuciapa (Marma Hadykówka Rzeszów) - 8 (1,1,2,1,3)

7. Sebastian Ułamek (Tauron Azoty Tarnów) - 7 (3,3,1,u,0)

8. Robert Kościecha (Polonia Bydgoszcz) - 7 (3,1,0,1,2)

9. Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra) - 7 (2,0,2,2,1)

10. Mateusz Szczepaniak (PSŻ Lechma Poznań) - 7 (1,2,1,2,1)

11. Grzegorz Zengota (Falubaz Zielona Góra) - 6 (3,3)

12. Michał Szczepaniak (Start Gniezno) - 6 (1,2,1,2,0)

13. Krzysztof Buczkowski (GTŻ Grudziądz) - 6 (2,0,2,1,1)

14. Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno) - 5 (0,3,0,0,2)

15. Damian Baliński (Unia Leszno) - 5 (2,2,0,0,1)

16. Dawid Stachyra (Lotos Wybrzeże Gdańsk) - 2 (0,1,0,1,d)

17. Daniel Jeleniewski (Betard WTS Wrocław) - 0 (0,0)

18. Tomasz Gapiński (Caelum Stal Gorzów) - 0 (w,-,-,-,-)

Bieg po biegu:

1. (63,30) Kościecha, Kołodziej, Hampel, Jabłoński

2. (63,07) Dobrucki, Buczkowski, Mat. Szczepaniak, Gapiński (w/su)

3. (62,37) Ułamek, Protasiewicz, Kuciapa, Miedziński

4. (62,47) Kasprzak, Baliński, Mich. Szczepaniak, Stachyra

5. (61,96) Miedziński, Baliński, Kościecha, Dobrucki

6. (61,98) Kołodziej, Kasprzak, Kuciapa, Jeleniewski

7. (62,28) Jabłoński, Mat. Szczepaniak, Stachyra, Protasiewicz

8. (61,74) Ułamek, Mich. Szczepaniak, Hampel, Buczkowski

9. (61,84) Zengota, Protasiewicz, Mich. Szczepaniak, Kościecha

10. (61,53) Kołodziej, Dobrucki, Ułamek, Stachyra

11. (62,43) Kasprzak, Buczkowski, Miedziński, Jabłoński

12. (62,23) Hampel, Kuciapa, Mat. Szczepaniak, Baliński

13. (62,88) Kasprzak, Mat. Szczepaniak, Kościecha, Ułamek (u3)

14. (62,23) Kołodziej, Protasiewicz, Buczkowski, Baliński

15. (62,09) Dobrucki, Mich. Szczepaniak, Kuciapa, Jabłoński

16. (62,56) Hampel, Miedziński, Stachyra, Jeleniewski

17. (62,23) Kuciapa, Kościecha, Buczkowski, Stachyra (d4)

18. (62,33) Miedziński, Kołodziej, Mat. Szczepaniak, Mich. Szczepaniak

19. (62,33) Zengota, Jabłoński, Baliński, Ułamek

20. (62,45) Dobrucki, Kasprzak, Protasiewicz, Hampel

Bieg dodatkowy o 1 miejsce:

21. (62,74) Kołodziej, Kasprzak

Sędzia: Leszek Demski

NCD: w 10. biegu uzyskał Janusz Kołodziej - 61,53 sek.

Widzów: 10 000.

Janusz Kołodziej po wygranym biegu z Krzysztofem Kasprzakiem poleciał w powietrze

Foto - PAP

Źródło artykułu: