W pierwszym meczu Coventry Bees pokonało 52:38 zespół Peterborough Panthers. Po przebiegu spotkania nic nie wskazywało na to, że "Pszczoły" na swoim torze wygrają aż czternastoma punktami. Dopiero trzy ostatnie biegi wygrane przez zawodników gospodarzy 5:1 poprawiły nastroje w obozie czwartej drużyny sezonu zasadniczego Elite League. - Play-off bardzo różni się od meczów w sezonie zasadniczym. Wiedzieliśmy, że Peterborough przyjedzie tutaj walczyć o dobry wynik. Myślę, że to było naszym plusem, gdyż Pantery nie mogły korzystać z rezerw taktycznych - ocenił spotkanie Alun Rossiter.
Trzy ostatnie biegi to prawdziwa dominacja zawodników Coventry Bees. W trzynastym biegu podwójne zwycięstwo odnieśli Krzysztof Kasprzak i Chris Harris. Triumfatorzy Mistrzostw Par Elite League nie zawiedli także w ostatniej gonitwie dnia, podwójnie pokonując Rory'ego Schleina i Kennetha Bjerre. Czternasty wyścig na swoją korzyść rozstrzygnęli Przemysław Pawlicki i Edward Kennett. - Biegi trzynasty i czternasty były fantastyczne. Po losowaniu przed ostatnim wyścigiem byłem przekonany, że możemy wygrać 5:1. Trudno będzie uzyskać awans do finału. Musimy bronić przewagi, a widzieliśmy jak szybko można ją uzyskać bądź stracić - zakończył promotor "Pszczół".
Zdecydowanie odmienne nastroje panują w Peterborough. "Pantery" przez cały mecz stawiały opór "Pszczołom", by w trzech ostatnich biegach roztrwonić wszystkie starania. Słaby mecz zanotował Niels Kristian Iversen, który wywalczył tylko 2 oczka. - Nie jestem zadowolony z wyniku. Pszczoły szybko nam odskoczyły w ostatnich biegach. Będziemy walczyć na własnym torze - krótko skomentował szef "Panter" Trevor Swales.
W drugim półfinałowym meczu play-off Elite League zespół Wolverhampton Wolves zremisował na swoim torze z Poole Pirates 44,5:44,5. Dzięki zwycięstwu 5:1 w ostatnim wyścigu, odniesionym przez Fredrika Lindgrena i Adama Skórnickiego, "Wilki" podtrzymały swoją passę meczów bez porażki, która trwa już 2 lata. - To będzie trudne zadanie dla nas, ale nie poddajemy się. Pojedziemy do Poole w przyszłym tygodniu i damy z siebie wszystko - powiedział po meczu promotor "Wilków" Peter Adams.
Z wyniku osiągniętego na Monmore Green zadowolony jest promotor "Piratów" Matt Ford. - To jest wspaniały wynik. Każdy z moich zawodników dał z siebie wszystko. Wolverhampton Wolves ma wspaniały rekord na swoim torze i pokonanie go tam nie jest łatwe. Naszym celem było jak najmniej stracić do Wilków i, jak się okazało, udało nam się to zrealizować. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy dopiero w połowie drogi do finału. Jeżeli my możemy zremisować w Wolverhampton, to oni równie dobrze mogą ten wynik powtórzyć u nas - podsumował szef pierwszej drużyny Elite League po sezonie zasadniczym.