Reprezentant gospodarzy zainkasował na Speedway Center 12 punktów, a w wielkim finale został pokonany przez Tomasza Golloba, Kennetha Bjerre oraz Jasona Crumpa. - Oczywiście to nie jest zbyt miłe uczucie, kiedy w finale przyjeżdżasz do mety na ostatniej pozycji, ale wiedziałem, że z trzeciego pola startowego będzie bardzo ciężko o dobry wynik. W pierwszym wirażu utknąłem za Crumpem i po prostu musiałem na chwilę zamknąć gaz. Później starałem się coś zrobić, ale moje wysiłki nic nie dały. Chciałbym pogratulować Tomaszowi zwycięstwa, ponieważ w pełni na nie zasłużył - powiedział Pedersen.
Jeździec z Półwyspu Jutlandzkiego dotarł do finału po raz pierwszy od majowego turnieju w Pradze, w którym uplasował się na drugiej lokacie. - Już niemal zapomniałem jak to jest, kiedy po wygranym starcie odjeżdża się przeciwnikom, więc w sumie jestem zadowolony ze swojej postawy. Szczególnie cieszę się z tego, że powoli wszystko układa się w teamie, i że w trakcie zawodów dokonywaliśmy dobrych zmian w ustawieniach sprzętu - dodał 33-latek.
Po dziewięciu rundach IMŚ 2010 Nicki Pedersen z dorobkiem 67 punktów zajmuje dwunastą pozycję w klasyfikacji przejściowej. Do ósmego Chrisa Harrisa Duńczyk traci już jednak zaledwie 9 oczek. Kolejna odsłona tegorocznej serii odbędzie się 25 września w Terenzano, gdzie żużlowiec Caelum Stali Gorzów Wlkp. w ubiegłym sezonie był trzeci.