Kolejarz Rawicz to najmniejszy żużlowy ośrodek w kraju, a co za tym idzie o pieniądze jest trudno. Z tego też powodu zarząd RKS-u postanowił, iż na wyjazdy w facie play-off drużyna będzie jeździła w tzw. składzie oszczędnościowym. - Do Łodzi pojechaliśmy w takim a nie innym składzie ze względów oszczędnościowych. Nasi kibice powinni to zrozumieć i zarazem docenić fakt, że mając najmniejszy budżet w Polsce, nadal jakoś funkcjonujemy. Jakby tego było mało, awansowaliśmy do fazy play-off. Utrzymanie żużla w Rawiczu jest rzeczą niezwykle trudną. Mając dookoła silne ośrodki żużlowe, pozyskanie sponsorów spoza terenu Rawicza graniczy niemal z cudem. Praktycznie cały czas bazujemy na lokalnych darczyńcach, którzy są z nami na dobre i na złe. Dlatego też na wyjazdy będziemy jeździć bez naszych zawodników rodem ze Szwecji. Nie po to staraliśmy się wyprowadzić klub na prostą, aby teraz ponownie go zadłużyć. To naprawdę nie jest w mojej naturze. Bardzo łatwo doradza się stojąc z boku. Odpowiedzialności finansowej za klub nikt jednak nie weźmie na siebie. W związku z tym dopóki będę na stanowisku prezesa klubu, nigdy nie dopuszczę do tego, aby Kolejarz Rawicz był kogokolwiek dłużnikiem. Wiem, że są takie osoby, które tego nie rozumieją lub nie chcą zrozumieć. Takimi osobami nie można się jednak przejmować - powiedział na łamach Życia Rawicza Dariusz Cieślak, prezes Kolejarza.
Dariusz Cieślak: Nigdy nie dopuszczę, aby Kolejarz był kogokolwiek dłużnikiem
Kibice, jak i włodarze Kolejarza Rawicz mogą uznać obecny sezon za udany. Drużyna przez wielu skreślana już na początku rozgrywek, rzutem na taśmę awansowała do czołowej czwórki. Plan na bieżący rok został zatem zrealizowany. Nie oznacza to jednak, iż klub z południowej Wielkopolski odpuszcza walkę o jeszcze lepszą pozycję. Mówi się o trzecim miejscu, a pomóc mają w tym mecze u siebie, które będą priorytetowe.
Źródło artykułu: