Duńczykowi nie szło również w minionym roku, a w ostatnim czasie coraz częściej trapią go kontuzje, wobec czego w ojczyźnie 33-latka pojawiły się plotki, że zamierza on wkrótce przejść na sportową emeryturę. - Niestety moje tegoroczne wyniki mnie nie satysfakcjonują. Nie udało nam się znaleźć żadnego wyjaśnienia braku satysfakcjonujących rezultatów, dlatego już teraz zacząłem skupiać się na przyszłym sezonie - powiedział Pedersen, rozwiewając tym samym wszelkie spekulacje na temat rychłego końca swojej przygody ze speedwayem.
Największym marzeniem Nickiego jest sięgnięcie po kolejny tytuł najlepszego jeźdźca globu, który udało mu się już wywalczyć w latach 2003, 2007 oraz 2008. Kluczem do sukcesu reprezentanta kraju z Półwyspu Jutlandzkiego wydaje się być przebudowa teamu. - Z doświadczenia wiem, że budowę nowego teamu dobrze jest rozpocząć ze sporym wyprzedzeniem, dlatego wraz z Robertem Painterem już ustaliliśmy pewne rzeczy. Każdy z nas ma teraz wolną rękę, jeśli chodzi o przyszły rok. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że Rob to kompetentny mechanik i miły człowiek, dlatego życzę mu sukcesów i tego, żeby nadal pozostał przy żużlu - dodał zawodnik Caelum Stali Gorzów Wielkopolski.
Nicki Pedersen w chwili obecnej zmaga się z kontuzją ramienia. Duńczyk w sezonie 2010 wystąpił do tej pory w dwunastu spotkaniach ekipy z lubuskiego i legitymuje się średnią w wysokości 2,483 pkt./bieg, co daje mu trzecią pozycję na liście najskuteczniejszych żużlowców Speedway Ekstraligi.